Firma Ernst & Young w raporcie „Ekstraklasa piłkarskiego biznesu" oceniła finanse, siłę medialną i efektywność polskich klubów. Miejsca medalowe w rankingu zajęły kolejno: Lech Poznań z ogólną punktacją 17,33, Wisła Kraków – 17 punktów i Legia Warszawa – 15. Autorzy opracowania uważają, że dane o ich zarobkach potwierdzają tezę o piłkarskim biznesie.
– Profesjonalna piłka nożna to gałąź biznesu, której dynamika rozwoju wyprzedza większość branż, a jej potencjał rozwoju jest spory – czytamy w podsumowaniu raportu.
Największą część przychodów stanowią wpływy z tytułu sponsoringu i reklamy 44 proc. oraz z tytułu transmisji 26 proc. Na sprzedaży biletów kluby zarobiły niespełna 45 mln zł, czyli 15 proc. ogólnych wpływów. Zmniejszyły się za to w ubiegłym roku dwukrotnie przychody z tytułu transferów, zamarł bowiem ruch na tym rynku. Autorzy raportu łączą to z faktem, że w drugiej połowie 2008 roku widoczne były już w Europie skutki światowego kryzysu. Zachodnie kluby nie wydawały więc już tak chętnie jak wcześniej bajońskich sum na zakup najszybszych nóg gwiazd futbolu. Nie wykluczają jednak, że mógł być to też skutek kurczenia się liczby dobrych zawodników, których można sprzedać za granicę za spektakularne kwoty.
Co gorsza, kluby nie potrafią dostosować swoich kosztów do poziomu przychodów. Raport podkreśla, że z 17 badanych klubów tylko dwa nie poniosły straty operacyjnej. Nawet jeśli postanowią straty rekompensować zyskiem z transferów, to w efekcie na plusie zostanie tylko sześć klubów. W przypadku kilku z nich poziom kosztów przekracza ponaddwukrotnie sumę przychodów. Poziom zobowiązań i rezerw naszych klubów wynosi dziś około 415 mln zł, podczas gdy majątek będący w ich posiadaniu to 360 mln zł.
Mimo to w ciągu ostatniego roku wartość praw do transmisji polskiej ekstraklasy wzrosła ponaddwukrotnie, w kolejce po prawa telewizyjne ustawia się już kilku nadawców, największe polskie firmy starają się o tytuł sponsora rozgrywek ligowych, kolejni poważni przedsiębiorcy inwestują swoje pieniądze w kluby piłkarskie, a przeciętne budżety klubów ekstraklasy to już nie 5 czy 7 mln zł, lecz kwoty co najmniej trzykrotnie wyższe. Do poziomu najlepszych i najbogatszych lig europejskich brakuje nam sporo, lecz ten dystans będzie się zmniejszał. Zdaniem autorów raportu zbliżające się „nasze" mistrzostwa Europy mogą przyspieszyć te procesy.