Sąd upadłościowy w Feldkirch w Austrii przesunął – do 30 listopada – termin zgłaszania wierzytelności wobec firm z grupy Tourex: Tourex Touristik & Handel, Tourex Middle East FZE, Tourex Middle East LLC.
Spółki te, zanim upadły, pozyskały od kilku do 35 tys. inwestorów w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Klientów kusiły wizją wysokich zysków z inwestycji w papiery wartościowe. Jedną z większych grup osób, które powierzyły swoje oszczędności Toureksowi, są Polacy. – Na podstawie otrzymanych dokumentów i tych, których nadejścia się spodziewamy, szacuję liczbę wierzycieli Toureksu, których obsługujemy, na 1400 osób. Około 40 proc. z nich to obcokrajowcy – mówi Andrzej Szado, prezes Korporacji Feniks z Lublina zajmującej się windykacją. Szado szacuje liczbę poszkodowanych Polaków na 1800.
Dziś podaje on, że kwota wierzytelności zgłoszonych do tej pory przez jego firmę w Feldkirch wynosi 12 mln euro, 3 mln dol., 2,5 mln franków szwajcarskich i... 400 zł. – Nie można wykluczyć, że łączna kwota zgłoszeń przekroczy 20 mln euro – uważa Szado.
Tymczasem konta, które zablokował sąd, a które odkryły austriacka i szwajcarska prokuratura, zanim ogłoszona została upadłość Toureksu, zawierały około 15 mln euro - Prokurator austriacki ocenić miał, że z kont Toureksu wypłacono łącznie w ciągu kilku lat 120 mln euro – pokazuje skalę strat Szado.
Jest jednak szansa na to, że kwota możliwa do odzyskania urośnie. Według Szado w Szwajcarii zajęto dom należący do żony byłego prezesa i właściciela Tourex Touristik & Handel. Dodatkowo grupa osób, korzystając m.in. z informacji uzyskanych od dawnych pracowników Toureksu, stworzyła listę kilkudziesięciu kont należących wcześniej do tej grupy firm, a niezidentyfikowanych przez organy ścigania. – Przekazaliśmy tę listę syndykowi masy upadłości – poinformował Szado. Nie wiedział jednak, czy i jakie kwoty są na tych rachunkach.