– Na razie kryzys nas omija, ale prawdziwy obraz siły nabywczej naszego społeczeństwa pokazuje okres przedświąteczny, kiedy to tradycyjnie kupujemy prezenty. Dla jubilerów to jeden z najważniejszych okresów w roku – mówi Adam Rączyński, wiceprezes sieci Apart.
Prezenty zaczynamy kupować coraz wcześniej choćby dlatego, aby uniknąć tłoku w sklepach w ostatnich dniach przed Wigilią. – Ostrożnie można już stwierdzić, że Polacy nie będą oszczędzać na prezentach. Jednak dopiero po świętach będziemy mogli pokusić się o ostateczne oceny sprzedaży – mówi Monika Marianowicz, rzecznik Empiku. W sklepach tej sieci widać już zwiększony ruch, także w sklepie internetowym. W listopadzie liczba zamówień wzrosła o ponad 60 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem, a wartość średniego paragonu również jest wyższa.
Także inne branże, które jednak w tym roku miały słabsze od ubiegłorocznych wyniki, niecierpliwie czekają na rozkręcenie się sezonu świątecznego. Przez większość tego roku w Polsce spadała choćby sprzedaż wódki, jednak w ostatnim kwartale zamówienia znowu idą w górę. Szczególnie zadowoleni są producenci droższych alkoholi.
– Zainteresowanie naszymi wódkami jest bardzo duże, tak jak co roku. W porównaniu z trzecim kwartałem, który był dla branży bardzo słaby, nasza sprzedaż jest obecnie dwa razy większa – mówi Grzegorz Chojnacki, prezes Nemiroff Polska, importera ukraińskiej wódki Nemiroff.
Ze względu na Boże Narodzenie i sylwestra na czwarty kwartał przypada ok. 30 proc. rocznej sprzedaży wódki. Podobnie jest na rynku ryb. – W tym roku nie powinien być dla branży gorszy od końcówki ubiegłego roku – uważa Kazimierz Kustra, prezes notowanej na GPW spółki Seko.