Zrobił to europejski mediator, Grek Nikiforos Diamanduros, mianowany przez Parlament Europejski do czuwania na trybem rozpatrywania skarg społeczeństwa na organy administracji europejskiej. Po raz pierwszy od czasu utworzenia takiego stanowiska w 1995 r. mediator skrytykował brak współpracy ze strony instytucji europejskiej.
- Postawa Komisji niechętna współpracy w tym przypadku szkodzi wizerunkowi Unii w społeczeństwie. Grozi osłabieniem zaufania obywateli do tej instytucji i szkodzi zdolności mediatora i Parlamentu Europejskiego w skutecznym i właściwym kontrolowaniu Komisji. Z tego powodu jest sprzeczna z podstawową zasadą państwa prawa, na jakiej zasadza się Unia — stwierdził Grek.
Sprawa dotyczy skargi organizacji pozarządowej Przyjaciele Ziemi (Amis de la Terre), która w marcu 2007 zwróciła się do Komisji o udostępnienie jej trzech pism wysłanych przez Porsche do ówczesnego komisarza ds. przemysłu Güntera Verheugena.
Bruksela początkowo odmówiła twierdząc, że ujawnianie treści tych pism zaszkodziłoby interesom handlowym niemieckiej firmy samochodowej. Interweniował wtedy rzecznik Diamanduros, który oficjalnie zażądał od KE spełnienia prośby ekologów. KE pięciokrotnie prosiła o wydłużenie przysługującego jej trzymiesięcznego terminu na odpowiedź, w końcu obiecała ombudsmanowi, że pisma ujawni, ale nie zrobiła tego.
- Jeśli Komisja odmawia ujawnienia treści pism, to znaczy, że są one kłopotliwe albo dla Porsche, albo dla byłego komisarza — stwierdził przedstawiciel Przyjaciół Ziemi, Paul de Clerck. Organizacje pozarządowe często zarzucały Verheugenowi, który zwolnił to stanowisko w lutym, zbytnią uległość wobec lobbyingu niemieckich firm przemysłowych.