W latach 1998-2008 niemiecki koncern dopuścił się korupcji w 22 krajach. W zamian za to otrzymał kontrakty warte setki milionów dolarów.
W środę w USA rozpocznie się proces w tej sprawie. Oczekuje się, że Daimler będzie musiał zapłacić karę w wysokości co najmniej 185 mln dolarów. Przedstawiciele firmy odmawiają jakichkolwiek komentarzy na ten temat. Wiadomo jedynie, że w firmie trwa wewnętrzne śledztwo i zaczęły się zwolnienia. Wzmocniona została także kontrola wewnętrzna. W zamian za łapówki Niemcy wygrywali przetargi między innymi w Rosji, Turcji, Turkmenistanie, Uzbekistanie, na Łotwie, w Iraku, Nigerii, Egipcie , Czarnogórze, na Węgrzech, w Tajlandii, Wietnamie i Chinach.
Amerykanie rozpoczęli śledztwo w tej sprawie po samobójstwie Rudiego Kornmayera, przedstawiciela Mercedesa w Nigerii w 2004 roku. W tym samym czasie David Bazzetta, jeden z audytorów Daimlera w USA został zwolniony po zwróceniu uwagi na istnienie tajnych rachunków bankowych, z których wypłacano znaczne kwoty przedstawicielom władz innych krajów. Niezależnie od tego, własne śledztwa zapowiadają Rosjanie, Chińczycy i Niemcy.
Na okres wręczania łapówek przypadł wyjątkowo dynamiczny rozwój firmy. Zasługę za powodzenie w biznesie przypisywano cały czas prezesowi i dyrektorowi generalnemu firmy - Dieterowi Zetsche. Amerykanie jednak ujawnili, że w wielu przypadkach za sukcesami działu sprzedaży stały nieetyczne praktyki. Łapówki nie zawsze były wręczane w kopertach. Członek władz Turkmenistanu miał otrzymać od Daimlera w prezencie urodzinowym samochód opancerzony, w zamian za co załatwił duży kontrakt na dostawy aut dla rządu. Podobnie został obdarowany przedstawiciel władz Liberii. W Iraku, kiedy jeszcze obowiązywała blokada handlowa tego kraju, Daimler dostarczył auta rządowi Saddama Husajna, ale z otrzymanej kwoty musiał „odpalić" 10 proc. przedstawicielom władz. W innych przypadkach Daimler fundował luksusowe wakacje i prezenty ślubne - ujawnił „Moscow Times".
W Rosji w latach 2000-2005 Daimler zapłacił przynajmniej 3 mln euro za zapewnienie sobie wyłączności na dostawy limuzyn dla drogówki i federalnych służb transportowych. Decyzja rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych o kupowaniu wyłącznie aut Daimlera kosztowała firmę 1,8 mln euro. Bez dodatkowych bodźców nie udałoby się również załatwić sprzedaży Mercedesów władzom Moskwy, Ufy i Nowego Urengoja, a także ciężarówek Dorinvestowi i Unimogowi - ujawnił Departament Sprawiedliwości USA. Wypłaty były zaksięgowane jako „specjalne promocje", a wpłacane na konto Deutsche Banku należące do jednej osoby.