Ładowany z gniazdka Prius nie ma nawet ceny – seryjna produkcja modelu ruszy dopiero za dwa lata. Jednak już teraz Toyota przyznaje, że auto będzie droższe nawet od hybrydowego modelu, którego jest rozwinięciem. Żeby klienci kupowali takie auta niezbędne są dotacje. Mer Strasbourga Roland Ries dodaje, że miasto ma 11 podobnych projektów i wszystkie wymagają dopłaty. W jednym z nich badany jest hybrydowy autobus Solaris. Odpowiedzialny za miejski transport Alain Moneteau przyznaje, że hybrydowy autobus jest o 16 procent oszczędniejszy od modelu wyposażonego wyłącznie w silnik wysokoprężny, ale w zakupie jest niestety o 25 procent droższy.
Sporo entuzjazmu wzbudziła sportowa, elektryczna Tesla, która od 0 do 100 km/h rozpędza się poniżej pięciu sekund. – Ktoś powiedział, że auta elektryczne są lepsze od spalinowych. Zgodzę się z nim, jeżeli takim samochodem szybciej ode mnie przejedzie z Londynu do Genewy – powiedział szef Astona Martina Ulrich Betz. Niestety cały czas piętą achillesową samochodów elektrycznych pozostaje mały zasięg. Nawet najnowsze akumulatory litowo-jonowe mają stukrotnie mniejszą gęstość energii od benzyny lub oleju napędowego.
Dlatego Toyota, która sprzedała od 1997 roku blisko 2,5 mln hybryd, wprowadza elektryczne samochody bardzo ostrożnie. Przerobiła hybrydowego Priusa tak, aby samochód przejechał w trybie elektrycznym do dwudziestu km. Według badań ruchu drogowego 75 procent przejazdów Europejczyków odbywa się na dystansie do 20 km.
[srodtytul]Brak standardów[/srodtytul]
– Auta będą ładowane w domu i w pracy – mówi specjalista od napędów hybrydowych i elektrycznych Toyoty Gerald Killmann. Akumulatory Priusa można ładować ze zwykłego gniazdka. Francuski koncern energetyczny EDF zbudował w Strasbourgu 150 stacji ładowania aut: na parkingach prywatnych, publicznych, na ulicach i w domach. Program badawczy potrwa 3 lata. A do badania jest sporo. W Europie na skutek francusko-niemieckiej rywalizacji nie ma standardu gniazdka do ładowania (uzgodniony w Azji i USA), nikt nie wie gdzie należy stawiać stacje do ładowania, jakie ma być natężenie prądu, a co najważniejsze, kto będzie za to wszystko płacić.