Okazuje się, że w autach (model panorama oraz cargo) produkowanych pomiędzy wrześniem 2009 roku a lutym 2010 roku może dojść do nieprawidłowego działania układu kierowniczego. Odpowiedzialny za to jest niewłaściwie wykonany drążek stabilizatora - w czasie jazdy kierowca mógłby mieć problem z prowadzeniem samochodu. Serwisy mają wymieniać felerne drążki.
Do warsztatów wezwano także kilku właścicieli wyprodukowanych w czerwcu fiatów panda. W 8 egzemplarza auta, uznanego przez niemiecki ADAC za lidera niezawodności w grupie małych samochodów, może poluzować się wałek kolumny kierowniczej. Wcześniej, w maju, Fiat wzywał do naprawy 25 posiadaczy polskich posiadaczy produkowanego we Włoszech punto evo, w których mogło dojść do samoczynnej aktywacji poduszki powietrznej pasażera. Większą skalę miała akcja serwisowa fiata scudo z Francji - objęto nią prawie 1,4 tys. egzemplarzy tego auta, w którym w czasie jazdy mogły wyłączać się światła.
Fiat nie jest jedyną marką, której pojazdy trafiły na prowadzoną przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta listę produktów, które mogą być niebezpieczne. W lipcu znalazł się na niej m.in. Jeep Wrangler, czy luksusowa terenówka Volvo XC 90. W 20 egzemplarzach tej ostatniej mogło dojść do wycieku paliwa z przewodu paliwowego. Z kolei w kilkunastu sprzedanych w Polsce autach dodge caliber ryzykowny okazał pedał przyspieszenia, mogący się zatrzeć. Natomiast w końcu czerwca i na początku lipca do naprawy wzywane były mitsubishi: najpierw outlander, a następnie L200. W przypadku tych pierwszych akcja dotyczyła 634 aut, które mogły się zapalić na skutek nadmiernego rozgrzania rozrusznika w rezultacie zwarcia w przewodach systemu sterowania silnikiem. W L200 natomiast może dojść do gwałtownego unieruchomienia auta w czasie jazdy, co grozi bardzo poważnym wypadkiem. Wady dopatrzono się w prawie 2,4 tys. jeżdżących po Polsce tego typu aut.
Nie tylko a autami są problemy: w końcu lipca do serwisów wezwani zostali posiadacze motocykli marki Kawasaki. W kilkudziesięciu egzemplarzach modelu EX650 oraz ZR1000 mogą zdarzyć się kłopoty z hamowaniem.
Do tej pory największą akcją serwisową objęte były auta Toyoty. W Polsce w 2010 roku dotyczyła ona blisko 80 tys. samochodów, na świecie - kilku milionów. Powodem był pedał gazu, który w czasie jazdy mógł się zaciąć, a samochód nieoczekiwanie nabrać prędkości. Problemów nie uniknął także Lexus - luksusowa marka największego japońskiego koncernu samochodowego. W pierwszej połowie lipca polski importer poinformował, że w 371 samochodach istnieje ryzyko awarii silnika i nagłego zatrzymania auta podczas jazdy.