Na polskim rynku jednośladów liderem jest polska marka. W pierwszym półroczu 2010 roku Romet z prawie 26,8-procentowym udziałem w rejestracjach nowych motocykli zdetronizował Yamahę (12,9 proc.) i o prawie trzy długości wyprzedza Hondę (9,7 proc.). Ma także blisko 30-procentowy udział w sprzedaży motorowerów. Te ostatnie sprzedawane są także pod ekonomiczną marką Router, wprowadzoną na rynek w obecnym sezonie.
Arkus & Romet Group, która zaczynała od produkcji rowerów, w zakończonym w czerwcu roku obrotowym wypracowała blisko 160 mln zł przychodów. Rok wcześniej – przeszło 150 mln zł.
– Na najbliższy rok zakładamy co najmniej 10-procentowy wzrost – zapowiada wiceprezes Arkus & Romet Group Bogdan Brzuszek.
Szybki rozwój firmy, która własną produkcję motocykli w fabryce w Podgrodziu rozpoczęła zaledwie trzy lata temu, ma teraz wspomóc powiększona sieć sprzedaży. Niedawno uruchomiona sieć franszyzowa przyniosła przeszło 80 nowych punktów.
Atutem polskiego producenta są niskie ceny. Za motocykl Rometu trzeba zapłacić średnio ok. 5 tys. zł. Wprowadzony na rynek w te wakacje nowy, droższy model o większej pojemności – Division kosztuje niecałe 8 tys. zł. Co innego japońska konkurencja. Na maszyny spod znaku Yamahy, Hondy czy Kawasaki trzeba wyłożyć kilkakrotnie więcej. Nic dziwnego, że z kryzysem ich sprzedaż zmalała. W pierwszym półroczu liczba rejestracji nowych motocykli Hondy skurczyła się o przeszło 18 proc.