Zaistniała konieczność jego wymiany. Koncern ma już niemal trzy lata spóźnienia z samolotem o kadłubie z kompozytów węglowych. Uważa, że jeszcze za wcześnie na stwierdzenie, czy ten incydent opóźni etap testowania tych maszyn i ich dostawy klientom.
Był to pierwszy problem z jednym z pięciu samolotów testowanych w lotach. Specjaliści nazywają to „buksowaniem silnika”. Dochodzi wówczas do zakłócenia przepływu powietrza, co powoduje efekt odrzutu: silnik „pluje” ogniem.
Doszło do tego tydzień temu, w piątek, tuż przed startem z lotniska w Roswell w Nowym Meksyku. Koncern poinformował, że wszyscy członkowie załogi są cali i zdrowi, maszyna też nie ucierpiała. Trwa teraz ustalanie przyczyny wspólnie z brytyjskim producentem jednostki napędowej.
Dodatkowy silnik Rolls-Royce'a dostarczono już do Roswell. Po jego zainstalowaniu samolot będzie gotowy do dalszych prób w ciągu kilku dni.
Boeinga nękały różne problemy z tym samolotem, od błędów projektowych poczynając, poprzez kiepską współpracę z dostawcami (w pewnej chwili zabrakło np. nitów do montowania skrzydeł), po strajk załogi w głównym zakładzie. Ostatnią przeszkodą było spóźnienie przez Rolls- Royce'a dostaw silników do testowanych samolotów. Próby miały zacząć się w grudniu.