Ledwie kilka godzin przed oficjalnym wyborem na szefową Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wygłosiła przemówienie, w którym jasno wyłożyła kluczowe cele Zielonego Ładu. Już na tym etapie było jasne, że dla jednych regionów proces transformacji energetycznej będzie oznaczać niewielkie zmiany – w innych zaś rewolucję na każdej płaszczyźnie życia.
Opierając się na deklaracjach, jaki wówczas padły, możemy przewidywać, że lwia część wszystkich środków uwalnianych przez Brukselę w ramach Zielonego Ładu – a ma to być w sumie około 100 miliardów euro – trafi do regionów, które zostaną najbardziej dotknięte procesem transformacji. Tylko Fundusz Sprawiedliwej Transformacji ma dysponować zwiększonym w ostatnich tygodniach budżetem rzędu 40 mld euro.
Niemiecki Bełchatów
Jänschwalde to taki niemiecki Bełchatów: największa niemiecka elektrownia na węgiel brunatny, usytuowana na Łużycach. – Węgiel z pobliskich kopalń jest transportowany pociągami do zakładu, w którym się go spala, aby zagotować wodę niezbędną do uruchomienia turbin parowych. Energia elektryczna trafia sieci (...). W dobrych latach elektrownia wytwarza 20 Twh rocznie – piszą autorzy analizującej globalne zmiany w energetyce książki „Energia dla klimatu" Joshua S. Goldstein i Staffan A. Qvist.
– Jänschwalde spala olbrzymie ilości węgla i emituje olbrzymie ilości CO2. Średnio spala się co najmniej 50 tys. ton brunatnego węgla dziennie. Żeby załadować go do jednego pociągu, musiałby mieć on 8 kilometrów długości – opisują barwnie Goldstein i Qvist. – Dwutlenek węgla, ponad 60 tys. ton dziennie, nie jest chwytany i sekwestrowany (izolowany); jest wyrzucany do atmosfery. Szacunkowa liczba zgonów spowodowanych zanieczyszczeniem powietrza z tej jednej elektrowni węglowej wynosi około 700 osób rocznie, a kolejne 6500 osób cierpi na poważne choroby z tym związane. Niemcy mają jeszcze dwie elektrownie na węgiel brunatny o podobnej wielkości oraz kilka mniejszych – dodają autorzy książki.
Jasne jest, że w nowej energetycznej rzeczywistości instalacje takie jak Jänschwalde nie mają przyszłości. Z drugiej strony tylko w elektrowni pracuje kilka tysięcy osób (w Bełchatowie zatrudnionych jest około 4000 pracowników), a gdy doda się do tego kopalnie węgla brunatnego, całą sieć firm obsługujących zarówno elektrownię, jak i kopalnie, a wreszcie – dochody samorządów z działalności biznesowej usytuowanych na ich terenie firm, może się okazać, że likwidacja Jänschwalde dotknie całych Łużyc.