Marcin Piróg jednak nie ukrywa, że zdecydowanie opowiada się za inwestorem strategicznym, czyli inną linią lotniczą. – Ale decyzja należy do właściciela – zastrzega.
W tej sytuacji jako najbardziej prawdopodobny partner dla LOT jawi się British Airways, który po przejęciu Iberii staje się głównym zamożnym graczem na rynku europejskiej konsolidacji w lotnictwie. Prezes British Airways Willie Walsh nie ukrywa, że chce stworzyć lotniczą megagrupę. British Airways z Iberią miałyby być liderami, do których dołączy 12 linii. Wśród nich może być LOT.
Nie potwierdziły się natomiast doniesienia prasy niemieckiej o trwałym zainteresowaniu Lufthansy kupnem polskich linii. – Ponieważ LOT jest naszym partnerem w Star Alliance, nie możemy zignorować jego sprzedaży. Ale nic nowego w tej sprawie się nie dzieje – powiedział "Rz" nowy prezes grupy Lufthansa Christopher Franz. – Będziemy się przyglądać, jak sytuacja rozwinie się w przyszłości, ale na razie nie ma w tej sprawie żadnych nowych wydarzeń. Jest jednak oczywiste, że jeśli dwie linie ze sobą współpracują w ramach tego samego sojuszu, jeśli mamy dobre kontakty handlowe, zawsze ze sobą rozmawiamy. Wszystko, co mogę powiedzieć, to to, że jestem zadowolony z tego, iż LOT jest w Star Alliance. To bardzo dobry partner dla całej grupy – mówił szef Lufthansy. Jego poprzednik Wolfgang Mayhuber trzy lata temu otwarcie mówił "Rz" o chęci przejęcia LOT. Wtedy jednak Ministerstwo Skarbu Państwa nie dopuszczało nawet myśli, że można byłoby sprzedać spółkę Niemcom. Od tego czasu Lufthansa przejęła austriackie Austrian Airlines, brytyjskiego przewoźnika BMI oraz udziały w Brussels Airlines i – jak przyznają jej przedstawiciele – ma w tej chwili zbyt dużo zajęcia z ich integracją i wyprowadzeniem ze strat.
Ze znacznie mniejszym entuzjazmem niż jeszcze rok temu na temat ewentualnego kupna udziałów w LOT wypowiada się prezes Turkish Airlines Temal Kotil: – Przyglądamy się, ale nic nowego się nie dzieje.
Według informacji, do których dotarła "Rz", Turkish Airlines nie odpowiedział nawet na wstępne zaproszenie do prywatyzacji, tzw. teasera. Prywatyzacja ze wsparciem Turków byłaby jednak bardzo trudna, ponieważ ta linia, jako pochodząca spoza UE, mogłaby zgodnie z unijnym prawem przejąć co najwyżej 25 proc. udziałów.