W ciągu roku wysłano zagranicę 15 mln butelek, o 34 proc. więcej niż w 2009 r. — poinformował rzecznik ministerstwa, Giorgi Chadunelio. — Promocja tradycyjnej produkcji i wzrost eksportu to jeden z rządowych priorytetów także w 2011 roku. — dodał.
Dawna republika radziecka twierdzi, że jest kolebką produkcji wina, bo znaleziska archeologiczne pozwoliły ustalić, że winiarstwem zajmowano się w tym kraju 8 tysięcy lat temu. Później uprawa winnic i przetwórstwo owoców trafiło do zachodniej Europy.
Produkcja wina w Gruzji zmalała jednak o 80 proc., a cała branża poniosła duże straty po ogłoszeniu przez Rosję w 2006 r. zakazu importu win wraz z rosnącym napięciem politycznym, które doprowadziło dwa lata później do krótkiej wojny.
Od tamtej pory władze gruzińskie szukały nowych rynków zbytu, słynne trunki trafiły też do Polski, ale producentom i eksporterom nie udało się wrócić do poziomu sprzed rosyjskiego embarga, gdy sprzedano zagranicę 59 mln butelek.
Ostra konkurencja międzynarodowa powoduje, że głównymi importerami win Twisza, Cinandali, Hwanczkara, Mukuzani i innych są dawne republiki radzieckie, Ukraina, Kazachstan i Białoruś, gdzie były po prostu znane.