Reklama

Mińsk niezadowolony ze współpracy z Iranem

Rząd Białorusi jest bardzo niezadowolony z funkcjonowania spółki joint venture z Iranem — powiedział wicepremier Władimir Siemaszko

Publikacja: 17.02.2011 12:36

- Po 5 latach pracy udało nam się wyprodukować tysiąc samochodów, a sprzedaliśmy je tylko dlatego, że naciskaliśmy na resort spraw wewnętrznych i inne urzędy centralne, by je kupiły — dodał.

Siemaszko ostro skrytykował Samanda, czterodrzwiowy samochód produkowany na licencji na Białorusi we współpracy z największą w Iranie firmą motoryzacyjną Iran Khordo Industrial Group (IKCO). — Jego cena jest wysoka, a sam model przestarzały — stwierdził na naradzie rządowej rady ds. produkcji przemysłowej.

Kierownictwo IKCO odmówiło zainwestowania w ten projekt, więc białoruski Junison nie jest w stanie zapewnić dostatecznej jakości pojazdów poznaczonych na białoruski rynek. — Zadaniem strony irańskiej było dostarczenie linii montażowych dla spawalni i lakierni. Zarząd spółki zebrał się w styczniu dla omówienia tego, ale nic z tego nie wyszło — ubolewał Siemaszko.

IKCO i Junison z Mińska zawiązały w 2006 r. spółkę j. v., która miała wytwarzać 60 tys. pojazdów Samand na rynek wewnętrzny i dla sąsiednich krajów, dawnych republik radzieckich. Głównym celem tej spółki było udzielenie pomocy Iranowi i Białorusi, krajom objętymi międzynarodowymi sankcjami gospodarczymi za nieprzestrzeganie praw człowieka, w rozwijaniu nowoczesnej motoryzacji.

Samand jest jednym z najbardziej popularnych samochodów w Iranie, powstał na podwoziu Peugeota 405 z 1987 roku. Napędza go 8-zaworowy silnik benzynowy 1,8 o mocy 100 KM, spełniający normę czystości spalin Euro-2. Od 2008 r. w ofercie znajduje się również benzynowy silnik 1,6 16V o mocy 110 K. Wersja podstawowa kosztuje 9 tys. dolarów.

Reklama
Reklama

Latem 2006 r. pojawił się nowocześniejszy Samand LX z poduszką powietrzną dla kierowcy, ABS, klimatyzacją, centralnym zamkiem, komputerem pokładowym, alufelgami i z elektryczną regulacją fotela kierowcy. Auto jest do kupienia w Rosji i Bułgarii.

Samochód produkowany przez Junison kosztuje teraz w Mińsku 15 tys. dolarów więc większość Białorusinów szukających czterech kółek w tej cenie woli kupować używane samochody sprowadzane z Niemiec.

- Po 5 latach pracy udało nam się wyprodukować tysiąc samochodów, a sprzedaliśmy je tylko dlatego, że naciskaliśmy na resort spraw wewnętrznych i inne urzędy centralne, by je kupiły — dodał.

Siemaszko ostro skrytykował Samanda, czterodrzwiowy samochód produkowany na licencji na Białorusi we współpracy z największą w Iranie firmą motoryzacyjną Iran Khordo Industrial Group (IKCO). — Jego cena jest wysoka, a sam model przestarzały — stwierdził na naradzie rządowej rady ds. produkcji przemysłowej.

Reklama
Patronat Rzeczpospolitej
Innowacja wymaga odwagi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Biznes
Nadchodzi „przebudzenie”? Eksperci prognozują lepsze czasy dla start-upów
Biznes
Polacy szukają oszczędności, UE odcina się od rosyjskiego gazu, awaria Amazona
Biznes
Lotniska się rozwijają pomimo prawa zamówień publicznych
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Biznes
Europa w zielonym garniturze – czas na korektę kursu
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama