Minister skarbu Aleksander Grad mógłby, jak deklarował, wybrać w marcu inwestora poznańskiej grupy energetycznej. Ale ani czas, ani atmosfera wokół tej prywatyzacji nie sprzyjają zawarciu transakcji. Choć z nieoficjalnych informacji wynika, że resort pozytywnie ocenia ofertę złożoną przez Electricite de France, a wycena akcji jest korzystna. Żadna ze stron jej nie ujawnia, ale niedawno francuskie media informowały, że EDF jest gotów zapłacić po 25,5 zł za akcję, czyli cenę o 3,3 zł wyższą od rynkowej (na zamknięciu wczorajszej sesji kosztowały 22,22 zł). To oznacza, że Francuzi oszacowali wartość Enei na 11,56 mld zł, zatem sprzedając im pakiet 51 proc. Skarb Państwa zarobiłby 5,74 mld zł.
Zdaniem Waldemara Pawlaka ważne jest, by Enea pozostała polskim podmiotem, a podatki, jakie odprowadza, zostały w kraju
Szefowi resortu skarbu została do rozwiązania w zasadzie już tylko jedna merytoryczna kwestia. To przyszłość inwestycji w elektrowni Kozienice, a z dotychczasowych rozmów wynika, że EDF nie jest skłonny do zaakceptowania sztywnego zobowiązania do budowy tam bloku węglowego za ponad miliard euro. To oczywiste, że ministrowi Gradowi trudno będzie zgodzić się na takie zapisy o zobowiązaniach inwestycyjnych, które potem francuska firma mogłaby obejść. Zobowiązania inwestycyjne to istotna część umowy prywatyzacyjnej, zwłaszcza wobec konieczności odbudowy mocy w polskich elektrowniach. A przykład odsuwania w czasie decyzji o budowie nowego bloku węglowego w elektrowni Rybnik należącej do EDF jest sygnałem, że francuska firma sceptycznie ocenia tego typu projekty w Polsce. I ma po temu konkretny argument – niepewność co do opłacalności budowy bloków węglowych i skutków polityki klimatycznej, czyli redukcji emisji dwutlenku węgla.
Zobowiązania inwestycyjne przy prywatyzacji Enei nabierają znaczenia politycznego. Bo z nimi wiąże się właściwy problem, jaki może mieć minister Grad, czyli negatywna opinia ministra gospodarki Waldemara Pawlaka.
Wicepremier z PSL już raz – jesienią ubiegłego roku – ostro skrytykował pomysł sprzedaży Enei innemu francuskiemu koncernowi – GDF Suez powiązanemu z francuskim Skarbem Państwa. W wywiadzie dla „Rz" Pawlak mówił wówczas, że „należy wziąć pod uwagę fakt, iż np. francuska firma państwowa jako inwestor Enei może pobudować elektrownię atomową w Polsce we własnym zakresie i zapłacimy za to, kupując droższą energię". – I po sprzedaży Enei firmom z Francji będziemy musieli zapomnieć o polskim projekcie atomowym – mówił Waldemar Pawlak. – Ważne, aby Enea pozostała polskim podmiotem, a podatki, jakie odprowadza, zostały w kraju.