Indeks dolarowy, odzwierciedlający notowania amerykańskiej waluty wobec sześciu głównych jednostek płatniczych (euro, funta szterlinga, dolara kanadyjskiego, korony szwedzkiej i franka szwajcarskiego) zniżkował wczoraj ósmy dzień z rzędu. W tym czasie stracił ponad 3 proc. i znalazł się na poziomie najniższym od lipca 2008 r. Od lipca ubiegłego roku, gdy indeks ten znalazł się w trendzie spadkowym, zniżkował aż o 17,3 proc.
Wśród walut państw rozwiniętych najbardziej wobec amerykańskiej jednostki płatniczej umacniało się ostatnio euro. Od początku roku jego kurs wobec dolara zyskał 10,7 proc. Wczoraj za dolara było trzeba zapłacić około 1,48 euro, najmniej od grudnia 2009 r. Złoty od początku roku zyskał wobec amerykańskiej waluty 11,1 proc. Wczoraj za jednego dolara było trzeba zapłacić 2,66 zł, najmniej od października 2008 r.
Na zakupu za ocean
Osłabienie dolara oznacza, że atrakcyjniejsze dla obcokrajowców stają się zakupy w USA. I tak najnowszy produkt firmy Apple, tablet iPad2 (z dyskiem o pojemności 64GB) w Polsce można kupić najtaniej za około 3,4 tys. zł. W amerykańskich sklepach internetowych kosztuje on nieco ponad 1,1 tys. dol., co przy obecnym kursie dolara daje niespełna 3 tys. zł.
Z kolei za popularny aparat fotograficzny Canon Eos 550d (z podstawowym obiektywem) w Polsce zapłacić trzeba co najmniej 2,5 tys. zł, a w USA o 400 zł mniej. Oprócz sprzętu elektronicznego za oceanem taniej można kupić odzież i obuwie. W przypadku najnowszego modelu butów do biegania marki Nike różnica w cenie między polską a USA wynosi obecnie około 30 proc.