Słaby dolar sprzyja Ameryce

Amerykański dolar kosztował wczoraj już tylko 2,66 złotego. To najniższy poziom od października 2008 roku. Coraz taniej można więc kupować w USA np. sprzęt elektroniczny

Aktualizacja: 29.04.2011 01:54 Publikacja: 28.04.2011 20:37

Słaby dolar sprzyja Ameryce

Foto: Bloomberg

Indeks dolarowy, odzwierciedlający notowania amerykańskiej waluty wobec sześciu głównych jednostek płatniczych (euro, funta szterlinga, dolara kanadyjskiego, korony szwedzkiej i franka szwajcarskiego) zniżkował wczoraj ósmy dzień z rzędu. W tym czasie stracił ponad 3 proc. i znalazł się na poziomie najniższym od lipca 2008 r. Od lipca ubiegłego roku, gdy indeks ten znalazł się w trendzie spadkowym, zniżkował aż o 17,3 proc.

Wśród walut państw rozwiniętych najbardziej wobec amerykańskiej jednostki płatniczej umacniało się ostatnio euro. Od początku roku jego kurs wobec dolara zyskał 10,7 proc. Wczoraj za dolara było trzeba zapłacić około 1,48 euro, najmniej od grudnia 2009 r. Złoty od początku roku zyskał wobec amerykańskiej waluty 11,1 proc. Wczoraj za jednego dolara było trzeba zapłacić 2,66 zł, najmniej od października 2008 r.

 

Na zakupu za ocean

Osłabienie dolara oznacza, że atrakcyjniejsze dla obcokrajowców stają się zakupy w USA. I tak najnowszy produkt firmy Apple, tablet iPad2 (z dyskiem o pojemności 64GB) w Polsce można kupić najtaniej za około 3,4 tys. zł. W amerykańskich sklepach internetowych kosztuje on nieco ponad 1,1 tys. dol., co przy obecnym kursie dolara daje niespełna 3 tys. zł.

Z kolei za popularny aparat fotograficzny Canon Eos 550d (z podstawowym obiektywem) w Polsce zapłacić trzeba co najmniej 2,5 tys. zł, a w USA o 400 zł mniej. Oprócz sprzętu elektronicznego za oceanem taniej można kupić odzież i obuwie. W przypadku najnowszego modelu butów do biegania marki Nike różnica w cenie między polską a USA wynosi obecnie około 30 proc.

Czy Polacy korzystają z możliwości tańszych zakupów w USA, np. przez Internet? – Słabszy dolar na pewno ma wpływ na import prywatny, czyli zakupy takich rzeczy, jak sprzęt elektroniczny czy samochody. Ludzie starają się wykorzystać różnice kursowe – mówi "Rz" Maciej Cybulski, prezes Polsko-Amerykańskiej Izby Handlowej.

– Słabnący dolar to jeden z głównych czynników, od którego zależy popyt na produkty ze Stanów Zjednoczonych. Najpopularniejsza kategoria produktów, które Polacy w takich okresach kupują chętniej niż zwykle, to nowinki technologiczne – przyznaje Wioleta Wrześniak reprezentująca w Polsce międzynarodową platformę aukcyjną eBay.

– Ja nie dostrzegłem jeszcze, aby w ostatnim czasie wzrosło zainteresowanie importem amerykańskich aut – mówi jednak "Rz" Arkadiusz Szutenberg, właściciel firmy Autokauf, która sprowadza samochody z USA dla klientów z całej Europy. Jak zauważa, zainteresowani takim zakupem mogą oczekiwać, że dolar jeszcze się osłabi.

Ale analitycy ostrzegają, aby w dłuższej perspektywie na to nie liczyć. Średnio prognozują, że do końca roku dolar umocni się wobec euro o 7,9 proc., a wobec złotego o 4,8 proc. (do 2,79 zł). Będzie to efekt zakończenia w czerwcu programu ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej w USA.

 

Gospodarka hamuje

Na notowaniach dolara ciąży przede wszystkim łagodna polityka pieniężna Rezerwy Federalnej. W komunikacie z jej ostatniego posiedzenia ponownie znalazło się zapewnienie, że stopy procentowe w USA pozostaną blisko zera jeszcze przez długi czas. Fed zadecydował również, że zgodnie z planem będzie do końca czerwca kontynuował program skupu obligacji skarbowych, znany jako ilościowe luzowanie polityki pieniężnej (QE).

Tymczasem większość banków centralnych na świecie, w tym Europejski Bank Centralny, rozpoczęła już cykl podwyżek stóp procentowych po kryzysie z ostatnich lat. – To, że Fed utrzymuje stopy procentowe na bardzo, bardzo niskim poziomie przez długi czas, czyni dolara mniej atrakcyjnym dla inwestorów – wyjaśnił Stephen King, główny ekonomista banku HSBC. – Wszyscy zdają się dziś obstawiać, że dolar będzie się osłabiał, i wydaje się to dość bezpiecznym zakładem – dodał Niels Christensen, strateg walutowy z banku Nordea.

Wczoraj przecenę dolara przyspieszyły rozczarowujące dane o kondycji gospodarki USA w pierwszych miesiącach roku. PKB w I kwartale rósł w rocznym tempie 1,8 proc., a analitycy liczyli na 2 proc.

Ojczyzna zakupów

Amerykanie dalej kupują w najlepsze, coraz więcej  także w Internecie i oczywiście na kredyt

Nie bez powodu akurat ten kraj jest ciągle kołem zamachowym światowej gospodarki. Sprzedaż detaliczna w USA to ok. 2 bln dol. rocznie i mimo okresowych wahań utrzymuje się jej trend wzrostowy. Z ostatnich danych amerykańskiego Departamentu Handlu wynika, że w marcu sprzedaż detaliczna wzrosła w porównaniu z lutym o 0,4 proc. Z kolei miesiąc wcześniej zwiększyła się o 0,3 proc. w porównaniu ze styczniem. Nie jest to może oszałamiający wzrost, ale USA to nadal największy rynek detaliczny na świecie.

Dodatkowo już ok. 10 proc. sprzedaży odbywa się przez Internet, co jest jednym z najwyższych wskaźników na świecie. W 2010 r. ok. 70 proc. Amerykanów choć raz kupiło produkt czy usługę w sieci – w Polsce jedynie co czwarta osoba.

Tylko w tym roku Amerykanie wydadzą w Internecie ok. 170 mld dol., w 2014 r. ma to być już ponad 220 mld dol. To znacznie więcej niż łącznie we wszystkich krajach Europy Zachodniej. Dane nie obejmują przy tym zakupu biletów, wycieczek czy muzyki w formie elektronicznej. USA są ojczyzną takich internetowych gigantów, jak Amazon czy eBay.

Tradycyjny handel także trzyma się mocno. Wśród dziesięciu największych tego typu przedsiębiorstw na świecie połowa to firmy amerykańskie. Zdecydowanym liderem jest wciąż Wal-Mart, którego przychody przekraczają 400 mld dol. W czołówce poza nim są jeszcze Kroger (szóste miejsce), Costco (siódme) oraz Home Depot i Target (odpowiednio dziewiąte i dziesiąte miejsce). Jak podaje w raporcie firma Deloitte, w latach 2004 – 2009 z tej grupy jedynie Home Depot zanotował średnioroczny spadek sprzedaży, ale tylko o ok. 2 proc. Jednocześnie Wal-Mart zanotował wzrost o 7,3 proc. Jednak najszybciej rosnącą w tym ujęciu firmą handlową na świecie jest brytyjskie Tesco ze średniorocznym tempem wzrostu o 10,9 proc.

Indeks dolarowy, odzwierciedlający notowania amerykańskiej waluty wobec sześciu głównych jednostek płatniczych (euro, funta szterlinga, dolara kanadyjskiego, korony szwedzkiej i franka szwajcarskiego) zniżkował wczoraj ósmy dzień z rzędu. W tym czasie stracił ponad 3 proc. i znalazł się na poziomie najniższym od lipca 2008 r. Od lipca ubiegłego roku, gdy indeks ten znalazł się w trendzie spadkowym, zniżkował aż o 17,3 proc.

Wśród walut państw rozwiniętych najbardziej wobec amerykańskiej jednostki płatniczej umacniało się ostatnio euro. Od początku roku jego kurs wobec dolara zyskał 10,7 proc. Wczoraj za dolara było trzeba zapłacić około 1,48 euro, najmniej od grudnia 2009 r. Złoty od początku roku zyskał wobec amerykańskiej waluty 11,1 proc. Wczoraj za jednego dolara było trzeba zapłacić 2,66 zł, najmniej od października 2008 r.

Pozostało 86% artykułu
Biznes
Rekordowa liczba bankructw dużych firm na świecie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Święta spędzane w Polsce coraz popularniejsze wśród zagranicznych turystów
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki