To lepsza prognoza od czerwcowej, która zakładała łączne zyski netto w wysokości 4 mld dolarów. Prognoza pokazuje jednak regres, w porównaniu z 2010 rokiem, kiedy ponad 300 członków Międzynarodowego Zrzeszenia Transportu Lotniczego zarobiło 10 mld dol.
W 2012 r. - prognozuje IATA - zmaleją jednak do 4,9 mld. Stanie się tak z powodu spodziewanego pogorszenia warunków w światowej gospodarce — oświadczył dyrektor generalny IATA, Tony Tyler na konferencji prasowej w Singapurze.
– Dlaczego w tym roku wypadniemy lepiej od poprzednich oczekiwań? Mimo gospodarczej nędzy i strachu ludzie podróżują — stwierdził dyrektor.
Po 7 miesiącach przewozy pasażerów zwiększyły się o 6,4 proc. wobec 2010 r. Transport frachtu poprawił się tylko o 1 proc. z powodu mniejszego handlu światowego.
Łączne przychody linii lotniczych zrzeszonych w IATA powinny wynieść 594 mld dol., ale ceny paliwa będą nadal dużym obciążeniem. Rachunek za paliwo (z ubezpieczeniem) wyniesie 176 mld, co oznacza 30 proc. kosztów przewoźników. Sumy te wyliczono przy założeniu, że baryłka ropy będzie kosztować 110 dolarów.