Sprzedaż aut w Europie we wrześniu wzrosła jedynie o 0,4 proc. Na rok 2012 prognozowany jest spadek – wynika z raportu firmy analitycznej JD Power. To wynik sytuacji na rynkach. – Trudno oczekiwać, że ludzie będą kupować auta, kiedy nie są pewni utrzymania pracy – mówi analityk JD Power Jonathan Poskitt.
Przerwy zapowiedział już Ford w belgijskiej fabryce w Genk. Mówią o nich Citroen, Peugeot i Renault. Opel zapowiedział 60 wolnych dni w Saragossie do końca 2012 roku i 20 w Eisenach do końca tego roku. Produkcję komponentów ograniczyła czeska Skoda.
W Polsce możliwości taśm przycina fabryka Fiata w Tychach. Wczoraj zakład zrobił jednodniowy przestój, już drugi w październiku. Dwa podobne były we wrześniu. Zakładana na początku roku prognoza produkcji sięgająca 550 tys. samochodów została zredukowana o prawie 15 proc. – Przewidujemy, że w tym roku wyniesie ok. 470 tys. aut – mówi rzecznik Fiat Auto Poland Bogusław Cieślar.
Do weryfikacji tegorocznych prognoz, choć w mniejszym stopniu niż Fiat, zmuszony jest także Opel w Gliwicach. Początkowo planowano wyprodukowanie 165 tys. aut. Potem zwiększono prognozy do 182 tys., ale po wakacjach, okazało się, z taśmy ma zjechać 176 tys. samochodów. – W porównaniu z ubiegłym rokiem i tak wyszliśmy na plus – podkreśla dyrektor General Motors Manufacturing Poland Andrzej Korpak.
Gorzej będzie w przyszłym. Gliwice liczą, że przynajmniej uda się utrzymać obecny poziom produkcji. O zwyżkach raczej nie ma mowy. – W szczególnie trudnej sytuacji będzie Fiat: z kończącą się produkcją pandy, perspektywą przeniesienia do Rumunii forda ka i niszową lancią ypsilon pojawi się realny problem niewykorzystania mocy produkcyjnych – twierdzi Andrzej Halarewicz z firmy analitycznej Jato Dynamics.