Fabryka Opla w Gliwicach przerywa produkcję samochodów. Dzisiejsza czwartkowa nocna zmiana rozpoczynająca się o godzinie 22 nie przystąpi już do pracy. Postój potrwa do środy 23 listopada włącznie. - Powodem jest spadek zamówień – wyjaśnia Agnieszka Brania z General Motors Manufacturing Poland. Zakład ruszy dopiero w czwartek.
Przerwa w pracy oznacza, że z zakładu nie wyjedzie prawie 3,4 tys. samochodów. Na każdej zmianie powstaje bowiem ok. 260 aut, a z produkcji wypada 13 zmian. Dlaczego linia produkcyjna po prostu nie zwolni? – Lakiernia i tłocznia są bardzo energochłonne. Bardziej opłaca się kilkudniowy przestój niż spowolnienie produkcji – tłumaczą w zakładzie. Załoga odpracuje wolne dni w styczniu i lutym przyszłego roku pracując w wolne soboty.
To nie pierwszy przestój w gliwickiej fabryce. We wrześniu pracę przerwano na trzy kolejne piątki. Powód był ten sam – mniejszy popyt na zachodnich rynkach, dokąd eksportowane jest przeszło 95 proc. produkcji fabryki. Opel szacuje, że cała tegoroczna produkcja wyniesie 174 tys. samochodów. To 8 tys. mniej niż prognozowano jeszcze przed wakacjami, gdy na europejskim rynku nie widać było jeszcze takich spadków. Ale to i tak więcej niż w całym 2010 roku, w którym za bramę zakładu wyjechało niecałe 160 tys. aut.
Na spadku popytu traci także tyska fabryka Fiat Auto Poland: pauzowała 2 dni we wrześniu i 2 dni w październiku. Zmniejszenie zamówień zmusiło także Fiata do pozbycia się z początkiem ubiegłego miesiąca przeszło 430 pracowników tymczasowych. Obecna prognoza produkcji to 470 tys. samochodów. Tymczasem na początku roku zakładano, że może sięgnąć nawet 550 tys. sztuk. Teraz dziennie produkowanych jest 1,8 tys. aut.
Spadki zamówień dla fabryk w Gliwicach i w Tychach zbiegają się ze zmniejszeniem sprzedaży samochodów na czołowych europejskich rynkach. We wszystkich 27 krajach UE liczba nowych rejestracji w październiku zmalała o 1,8 proc., w ciągu 10 miesięcy o 1,2 proc. Od początku roku znaczące spadki rejestracji odnotowano w Hiszpanii (19,7 proc.), we Włoszech (10,8 proc.), w Wielkiej Brytanii (o 4,5 proc.) Słabnie także największy na kontynencie rynek niemiecki. Według danych niemieckiego stowarzyszenia VDA, po sierpniowym wzroście liczby rejestrowanych samochodów na poziomie przeszło 8 proc., w październiku zmalał on do zaledwie 1 proc. Zmalała także produkcja niemieckich fabryk. W październiku wyniosła 490 tys. aut i po wielomiesięcznym wzroście po raz pierwszy okazała się niższa - o 2 proc. niż rok wcześniej. Polskie fabryki są jeszcze o tyle w dobrej sytuacji, że rozpoczęły produkcję nowych modeli (Tychy – lancii ypsilon, Gliwice – astry GTC). To przynajmniej pozwoli na złagodzenie spadku zamówień.