W 2009 roku,kiedy GM rozważał sprzedaż Opla austriackiej Magnie i Rosjanom ,Girsky głosował za utrzymaniem europejskiej spółki w strukturach koncernu.
Z Opla odchodzi także wiceprzewodniczący rady, szef organizacji pracowniczych całym europejskim GM, Klaus Franz. Oficjalnie, bo chce odpocząć.Nieoficjalnie wiadomo,że Franz jest nastawiony bardzo antyamerykańsko, więc jego współpraca w Girskym byłaby niemożliwa. Tym bardziej,że Gisky zostanie dodatkowo wzmocniony przez Tima Lee- odpowiadającego w GM za spółki działające poza USA oraz Daniela Ammanna, szefa od międzynarodowych finansów . Dojedzie do nich jeszcze Peter Thom,który obecnie szefuje produkcji GM w Chinach. Do marca Girskiemu będzie pomagał dotychczasowy szef GM w Europie, 62 -letni Nick Reilly który potem idzie na emeryturę. Wiadomo,że Reilly był przeciwnikiem produkowania Chevroletów w Europie,ponieważ uważał,że będą one konkurencją dla Opli.
Girski zapowiada teraz przyspieszenie naprawy finansów Opla, który miał już w tym roku wyjść ze strat po odliczeniu kosztów restukturyzacji.
Na temat strategii Girskiego krążą dwie opinie.Pierwsza,że jego przyjazd do Europy może oznaczać „eutanazję" Opla, skoro ani Fiat ani Magna nie są już zainteresowane przejęciem i druga,że tak naprawdę tylko on jest w stanie przywrócić europejską spółkę GM do dawnej świetności. W każdej sytuacji zetrze się z organizacjami pracowniczymi, z którymi GM zawarł umowy w 2009/2010 i teraz będzie musiał postarać się je zmienić. To oznaczałoby np wypowiedzenie warunku związkowców z IG Metall, najpotężniejszego w Niemczech o gwarancji pozostawienia wszystkich fabryk Opla.