Coraz więcej chętnych do pracy w kopalniach

29 tys. podań w Kompanii, 8 tys. w Bogdance i ok. 3 tys. w KGHM. Bycie górnikiem jest modne?

Publikacja: 23.01.2012 02:56

Coraz więcej chętnych do pracy w kopalniach

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Na jed­no miej­sce pra­cy jest cza­sem na­wet 20 chęt­nych – wy­ni­ka z sza­cun­ków „Rz". Choć ko­pal­nie od­blo­ko­wa­ły przy­ję­cia, to na pra­cę mo­że li­czyć jed­nak tyl­ko kil­ka ty­się­cy osób.

Kom­pa­nia Wę­glo­wa przyj­mie do pra­cy w tym ro­ku ok. 5 tys. lu­dzi, ale za­trud­nie­nie zwięk­szy o ok. 1 tys. osób, bo prze­wi­du­je, że ok. 4 tys. obec­nych pra­cow­ni­ków przej­dzie na eme­ry­tu­rę.

– Za­trzy­ma­li­śmy spa­dek za­trud­nie­nia, co wią­że się z per­spek­ty­wą wzro­stu wy­do­by­cia wę­gla w ko­lej­nych la­tach o po­nad 3 mln ton rocz­nie – mó­wi „Rz" rzecz­nik Kom­pa­nii Zbi­gniew Ma­dej. – W 2011 r. przy­ję­li­śmy do pra­cy 5,3 tys. lu­dzi, zwięk­sza­jąc za­trud­nie­nie o mniej więcej 1000 osób.

Nie tyl­ko u gi­gan­ta

– Łącz­nie ma­my oko­ło 5 tys. po­dań z ro­ku 2011, ale to wiel­kość my­lą­ca. Gdy za­czy­na się szu­ka­nie kon­kret­nych pra­cow­ni­ków, prak­ty­ka po­ka­zu­je, że moż­na się spo­dzie­wać od­ze­wu ze strony ok. 40 – 50 proc. osób, któ­re zło­ży­ły pa­pie­ry w cią­gu ro­ku, a u tych, któ­rzy wcze­śniej – jesz­cze mniej – mó­wi Woj­ciech Ja­ros, rzecz­nik KHW (hol­ding w 2011 r. przy­jął do pra­cy 1711 osób).

– Ma­my w ba­zie da­nych kil­ka­na­ście ty­się­cy po­dań i ko­pal­nie czer­pią z nich w mia­rę po­trzeb – mó­wi „Rz" Ka­ta­rzy­na Ja­błoń­ska-Ba­jer, rzecz­nicz­ka JSW (w ubie­głym ro­ku spół­ka przy­ję­ła do pra­cy 1423 oso­by).

– Za­in­te­re­so­wa­nie pra­cą w Bog­dan­ce jest bar­dzo du­że, ma­my pra­wie 8 tys. po­dań – przy­zna­je To­masz Zię­ba, rzecz­nik Lu­bel­skie­go Wę­gla.

Z tym że Bog­dan­ka za­trud­nia­ją­ca te­raz nie­co po­nad 4 tys. lu­dzi do 2014 r., czy­li do mo­men­tu pla­no­wa­ne­go wy­do­by­cia na po­zio­mie 11,5 mln ton wę­gla rocz­nie (w tym ro­ku ma to być 8 mln ton), chce zwięk­szyć za­trud­nie­nie o nie wię­cej niż 300 – 400 osób. Tak­że pry­wat­na Si­le­sia na­le­żą­ca do cze­skie­go EPH pla­nu­je przy­jęcie do pra­cy kil­ku­set osób. Mo­der­ni­zu­ją­ca się obec­nie ko­pal­nia w Cze­cho­wi­cach-Dzie­dzi­cach zamierza bo­wiem wy­do­by­wać 2 – 3 mln ton wę­gla rocz­nie.

Chcą mieć miedź

– KGHM Pol­ska Miedź za­trud­nił od ro­ku 2004 do 2010 po­nad 7500 osób. Naj­mniej przy­jęć by­ło w ro­ku 2009 (z po­wo­du de­ko­niunk­tu­ry – red.)

– po­nad 600 osób, ale by­ły też ta­kie la­ta, kie­dy przyj­mo­wa­no do pra­cy na­wet i 1300 osób – mó­wi „Rz" Da­riusz Wy­bor­ski, rzecz­nik spół­ki. W tych la­tach za­trud­nie­nie ogó­łem w KGHM wzro­sło o nie­co po­nad 300 osób, w więk­szo­ści bo­wiem jed­nak od­twa­rza­no miej­sca pra­cy. A na pra­cę w trzech ko­pal­niach fir­my cze­ka obec­nie 2 – 3 tys. chęt­nych.

Ko­pal­nie ma­ją pod­pi­sa­ne umo­wy ze szko­ła­mi gór­ni­czy­mi i co ro­ku zo­bo­wią­zu­ją się przy­jąć do pra­cy okre­ślo­ną liczbę ab­sol­wen­tów, tych naj­lep­szych. Jed­nak i tak ca­ły czas funk­cjo­nu­je w bran­ży tzw. lu­ka po­ko­le­nio­wa (przez wie­le lat po re­struk­tu­ry­za­cji przy­ję­cia do ko­palń by­ły wstrzy­my­wa­ne).

Po co im to?

Wie­le osób, któ­re skła­da­ją po­da­nia do ko­palń, to tak­że chęt­ni z in­nych firm gór­ni­czych. Mi­gra­cja mię­dzy ko­pal­nia­mi bo­wiem jest po­pu­lar­na. Np. w Kom­pa­nii naj­wię­cej gór­ni­ków chce pra­co­wać w Pia­ście i Zie­mo­wi­cie, naj­lep­szych ko­pal­niach spół­ki.

Jednocześnie zaś gór­ni­cy chcą prze­cho­dzić ze sła­biej pła­cą­cych spół­ek (Kom­pa­nia czy KHW, gdzie śred­nia pła­ca mie­sięcz­na brut­to wraz z do­dat­ka­mi to ok. 6 tys. zł) do tych, gdzie za­ra­bia się le­piej (JSW czy Bog­dan­ka, obec­na śred­nia pła­ca – 7 tys., w KGHM – ok. 9 tys. zł). Ale, jak za­zna­cza Woj­ciech Ja­ros, no­wo ­przy­ję­ci za­ra­bia­ją mniej, bo ok. 3,3, tys. zł brut­to (ty­le w 2010 r. według GUS wy­no­si­ło śred­nie wy­na­gro­dze­nie na Ślą­sku).

Po­wo­dy są jed­nak rów­nież in­ne. Np. we­dług ba­dań CBOS w 2009 r. za­wód gór­nik był trze­cim pod wzglę­dem pre­sti­żu (po na­uczy­cie­lu i stra­ża­ku). A jak wynika z ba­dań ślą­skie­go so­cjo­lo­ga prof. Mar­ka Szcze­pań­skie­go z 2010 r., aż 95 proc. gór­ni­ków za­do­wo­lo­nych jest ze swo­jej pra­cy.

Co nie zna­czy jed­nak, że gór­nic­two po­strze­ga­ne jest tyl­ko do­brze. We­dług ba­dań z 2011 r. Mar­ke­ting Re­se­arch Gro­up na zle­ce­nie „Dzien­ni­ka Za­chod­nie­go" gór­nic­two pra­wie 60 proc. an­kie­to­wa­nych ko­ja­rzy się z nie­bez­pie­czeń­stwem i wy­pad­ka­mi, a tyl­ko nie­speł­na 30 proc. z do­bro­by­tem.

Naj­wię­cej lu­dzi pra­cu­je w ko­pal­niach wę­gla ka­mien­ne­go – obec­nie to znacz­nie po­nad 100 tys. lu­dzi (pra­wie 80 proc. z nich pra­cu­je pod zie­mią), jed­nak jesz­cze na po­cząt­ku lat 90.by­ło ich oko­ło dwa i pół ra­zy wię­cej. 18,5 tys. za­trud­nia­ją trzy pol­skie ko­pal­nie mie­dzi. Na­to­miast nie­co po­nad 16 tys. osób pra­cu­je w pię­ciu ko­pal­niach od­kryw­ko­wych wę­gla bru­nat­ne­go.

Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku