Na jedno miejsce pracy jest czasem nawet 20 chętnych – wynika z szacunków „Rz". Choć kopalnie odblokowały przyjęcia, to na pracę może liczyć jednak tylko kilka tysięcy osób.
Kompania Węglowa przyjmie do pracy w tym roku ok. 5 tys. ludzi, ale zatrudnienie zwiększy o ok. 1 tys. osób, bo przewiduje, że ok. 4 tys. obecnych pracowników przejdzie na emeryturę.
– Zatrzymaliśmy spadek zatrudnienia, co wiąże się z perspektywą wzrostu wydobycia węgla w kolejnych latach o ponad 3 mln ton rocznie – mówi „Rz" rzecznik Kompanii Zbigniew Madej. – W 2011 r. przyjęliśmy do pracy 5,3 tys. ludzi, zwiększając zatrudnienie o mniej więcej 1000 osób.
Nie tylko u giganta
– Łącznie mamy około 5 tys. podań z roku 2011, ale to wielkość myląca. Gdy zaczyna się szukanie konkretnych pracowników, praktyka pokazuje, że można się spodziewać odzewu ze strony ok. 40 – 50 proc. osób, które złożyły papiery w ciągu roku, a u tych, którzy wcześniej – jeszcze mniej – mówi Wojciech Jaros, rzecznik KHW (holding w 2011 r. przyjął do pracy 1711 osób).
– Mamy w bazie danych kilkanaście tysięcy podań i kopalnie czerpią z nich w miarę potrzeb – mówi „Rz" Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW (w ubiegłym roku spółka przyjęła do pracy 1423 osoby).