aostrzają się spory zbiorowe w JSW i KHW. W pierwszej z firm związkowcy walczą o 7-proc. podwyżkę i nie wykluczają strajku. W drugiej mówią o 8-proc. podwyżce.
– Czekamy na mediatora z Ministerstwa Pracy, rozmowy po świętach. Jeśli nie będzie porozumienia, będzie akcja protestacyjno-strajkowa – mówi „Rz" Piotr Szereda, rzecznik jastrzębskich związkowców. Zapewnia jednak, że związkowcy widzą pole do kompromisu.
Zarząd JSW zgadza się na podwyżkę o poziom inflacji, czyli 2,8 proc. – Jesteśmy gotowi na większe podwyżki, ale w zmiennej części pensji, nie w stałej, jak chcą związkowcy. Bo ich koszt, ok. 130 mln zł rocznie, rzutowałby na nasze koszty w latach kolejnych, a ceny węgla koksowego (JSW jest jego największym producentem w UE – red.) spadają – mówi „Rz" prezes JSW Jarosław Zagórowski.
Jak wyliczyła spółka, od 2000 r. pensje górników z JSW wzrosły o 125 proc. – A było to nieefektywne, bo wydobycie spadało. Sami związkowcy podnoszą problem spadku produkcji, więc chcemy, by wynagrodzenia szły w parze z efektywnością – zapewnia szef JSW.
Gdyby doszło do strajku, doba postoju kopalń JSW to ok. 30 mln zł utraty przychodów. – Ale dodatkowe 130 mln zł rocznie na płace jest bardziej niebezpieczne – uważa Zagórowski i przyznaje, że ma świadomość, iż zgodnie z prawem groźba strajku jest realna.