General Motors i Ford straciły, a Chrysler, Toyota i Volskwagen mocno zyskały. Rynek samochodowy jest jednym z najwcześniejszych zwiastunów popytu amerykańskich konsumentów, dane z kwietnia okazały się więc jaśniejszym punktem w gospodarce USA. Mimo oznak, że gospodarka może po prostu „stracić parę" firmy samochodowe są raczej optymistyczne
- Będzie pojawiać się dużo sprzecznych sygnałów, ale chęć konsumentów do zamiany starych pojazdów na nowe i ofensywa modelowa Toyoty powinny wpłynąć na wzrost sprzedaży — ocenia szef pionu sprzedaży Toyoty, Bob Carter. — Bacznie obserwujemy nastroje i zaufanie konsumentów, a skoro oba wskaźniki poprawiają się, to powstaje pole do większego ruchu w salonach sprzedaży — dodał.
- Patrząc na te pierwsze kilka miesięcy roku wszyscy jesteśmy zaskoczeni, jak dobrze wypadł nasz sektor — stwierdził szef sprzedaży w GM, Don Johnson.
Planowane zmniejszenie zakupów przez firmy flotowe spowodowało spadek sprzedaży GM o 8,2 proc. do 213 387 pojazdów. To z kolei zmniejszyło jego udział rynkowy o 2 pkt do 18 proc. Koncern poprawił jednak roczną prognozę całego rynku amerykańskiego o 500 tys. szt. do 14-14,5 mln.
- Wierzymy w siłę sektora maszynowego i dobrą sprzedaż detaliczną, co pozwoli tworzyć miejsca pracy. To pomoże konsumentom zapomnieć o recesji i zwiększyć sprzedaż samochodów w tym roku w całej branży i w GM — dodał Johnson.