– To bardzo dobra wiadomość, ale nie zapominajmy, że ranking dotyczy percepcji menedżerów, która nie do końca oddaje skalę rzeczywiście podejmowanych działań – mówi Agata Wancio, ekspert Pracodawców RP. I przypomina, że choć rzeczywiście jesteśmy liderem Europy Środkowej w przyciąganiu inwestycji zagranicznych, to do większości krajów Europy Zachodniej jeszcze nam daleko. Zarówno pod względem liczby projektów, jak i liczby nowo utworzonych miejsc pracy w 2011 r. wyprzedzili nas nie tylko Niemcy, lecz także Wielka Brytania, Francja, Hiszpania, Holandia i Belgia. Co więcej – to Polska obok Rosji odnotowała największy spadek liczby projektów w grupie europejskich liderów. Dlatego, zdaniem Pracodawców RP, nie powinno się ograniczać analizy do aspektów ilościowych.
- W zeszłym roku doszło w Polsce do znaczącego spadku zarówno liczby realizowanych przez firmy zagraniczne projektów inwestycyjnych (o 37%), jak i liczby nowo utworzonych miejsc pracy (o 15%) związanych z ich realizacją. – Jak widać, status „zielonej wyspy" okazuje się dalece niewystarczającym argumentem w przyciąganiu nowych inwestycji – komentuje Agata Wancio. I dodaje, że jeśli wciąż głównym czynnikiem napędzającym napływ inwestycji do Polski są relatywnie niskie koszty pracy, to wraz ze wzrostem wynagrodzeń może dojść do realokacji części projektów do krajów tańszych.
Pracodawcy RP zwracają uwagę na dwie newralgiczne kwestie, które pomogą nam zwiększyć rynek centrów usługowych – konieczność poprawy jakości kształcenia i doceniania tzw. kompetencji miękkich. Właściciele zagranicznych centrów usług biznesowych skarżą się bowiem na niewystarczające umiejętności interpersonalne polskich absolwentów oraz postępujący deficyt pracowników o pożądanych kwalifikacjach (np. jednoczesnej znajomości procesów IT oraz rzadkich języków obcych).
– Ewentualni inwestorzy nie postrzegają nas jako potencjalnego centrum wiedzy i innowacji – dodaje ekspert Pracodawców RP. - W zaprezentowanym przez Ernst&Young rankingu przyszłych centrów innowacji nie ma przedstawiciela Polski czy – szerzej – regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Znalazły się w nim tylko dwa miasta europejskie – Berlin i Londyn.
Konfederacja podkreśla, że potrzebne jest większe wsparcie branży high-tech. W takim otoczeniu biznesowym koszty produkcji (zwłaszcza koszty pracy) odgrywają mniejszą rolę. Za wysokiej klasy specjalistów i inżynierów trzeba dobrze zapłacić niezależnie od lokalizacji, a różnice w poziomie wynagrodzeń w poszczególnych krajach będą się z czasem kurczyły. W przypadku realizowania projektów innowacyjnych inwestorzy liczą też na zachęty podatkowe. Tymczasem ostatnie wypowiedzi Ministra Finansów w kwestii wprowadzania jakichkolwiek obniżek czy ulg podatkowych (poza zagwarantowaną ustawą obniżką VAT) dają jednoznaczny przekaz – dopóki sytuacja finansów publicznych nie ustabilizuje się, o obniżaniu podatków nie ma mowy – konkluduje Agata Wancio.