W tym roku Polacy w sklepach ogólnospożywczych zostawią 161,9 mld zł. To więcej niż w 2011 r., jednak wzrost będzie tylko symboliczny, a biorąc pod uwagę choćby poziom inflacji – w czerwcu wyniosła 4,3 proc. – oznacza to realny spadek wydatków.
Polacy już od wielu miesięcy w badaniach przyznają, że zaciskają pasa i poza obniżaniem wydatków na dobra trwałe, jak elektronika czy meble, szukają oszczędności także na zakupach spożywczych. Coraz częściej zastępują dotychczas kupowane produkty tańszą ofertą marek własnych sieci czy wybierają dyskonty.
Oznaki spowolnienia są już widoczne. W I półroczu sprzedaż porównywalna Biedronki (bez nowych sklepów) wzrosła o 7 proc., ale w II kwartale już tylko o 4,7 proc. – Spowolnienie wzrostu polskiej gospodarki powoduje też osłabienie wzrostu sprzedaży detalicznej z 9,5 proc. w marcu do 6,5 proc. w maju, co wpłynęło na wyniki kwartału – podała firma w komunikacie. – Mimo spowolnienia gospodarczego pozycja lidera rynku pozwala wierzyć, że Biedronka będzie zwiększać sprzedaż i zyski – podkreśla Pedro Soares dos Santos, prezes Jeronimo Martins.
36,8 mld zł wyniosą w tym roku wydatki Polaków na produkty spożywcze pod markami własnymi sieci
Słabsze wyniki podał także Real, który w naszej części Europy zanotował spadek sprzedaży. Ta sieć jest w trudniejszej sytuacji, ponieważ od miesięcy pojawiają się informacje o jej planowanej sprzedaży.