Pancerny cadillac Edwarda Gierka

Do prywatnego Muzeum Motoryzacji w Otrębusach trafił w tych dniach opancerzony Cadillac Fleetwood Brougham z lat 70., który prawdopodobnie przeznaczony był dla I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka

Publikacja: 02.11.2012 11:32

Pancerny cadillac Edwarda Gierka

Foto: Muzeum Motoryzacji Otrębusy

W 1978 roku taki seryjny model kosztował ok. 10 tys. dolarów. Opancerzone auto kosztowało ok. 110 tys. dolarów. Ile dziś kolekcjoner musi extra dopłacić za wyjątkowy rodowód zabytkowego pojazdu?

To kolejny w zbiorach muzeum pojazd należący do historycznej postaci, obok auta np. Józefa Stalina, Wojciecha Jaruzelskiego czy Lecha Wałęsy. Patryk Mikiciuk z  Muzeum w Otrębusach opowiada, że historia Cadillaca jest wysoce prawdopodobna, ale wymaga  dalszych badań i potwierdzenia relacji świadków. Pełna jest dramatycznych zwrotów i tajemnic.

Od 1978 roku pancerny Cadillac, zakupiony prawdopodobnie w Emiratach Arabskich, stał w kontenerze przy Dworcu Gdańskim w Warszawie. Przygotowany był na wypadek koniecznej ewakuacji szefa komunistycznej partii. Po buntach robotniczych w Radomiu i Ursusie w 1976 roku, liczono się ze wzrostem społecznego niezadowolenia. Amerykańskie auto na amerykańskiej rejestracji, miało dyplomatyczne oznaczenia i amerykańskie chorągiewki po bokach. Bezpiecznie mogło przejechać przez zbuntowany kraj. Na pewno było bezpieczniejsze niż luksusowe radzieckie samochody Czajka, oficjalnie eksploatowane przez komunistycznych dygnitarzy. Cadillac miał w bagażniku schowek przystosowany do ukrycia pasażera.

W 1981 roku opancerzonego Cadillaca oficjalnie przejęli antyterroryści z lotniska na Okęciu. W 1987 trafił w prywatne ręce. Miał być wywieziony  i sprzedany za granicą. Teraz Patryk Mikiciuk kupił auto od przypadkowego właściciela w kraju. Auto opancerzone jest kevlarem. To materiał stosowany np. w kamizelkach kuloodpornych. Wypełnia drzwi,  widoczny jest na zdjęciu przez przerdzewiałą karoserię. Auto ma ślady po zdjęciu tytanowych płyt zabezpieczających, pozostało opancerzenie dachu i część pancernych szyb.

Koszty transakcji są tajemnicą. Taki seryjny model można upolować w USA za ok. 1 tys. dolarów. Jakiej ekstra dopłaty może oczekiwać właściciel auta z takim rodowodem?

– Nie ma precyzyjnej odpowiedzi, jaka jest dopłata za proweniencję, ponieważ w kraju nie ma rynku na tego typu pojazdy – informuje Patryk Mikiciuk.

Nie dowiemy się zatem, ile można extra uzyskać za inne auta z proweniencją, jakie budzą zainteresowanie w Otrębusach. Na przykład premier Jerzy Buzek podarował do muzeum swoją Dacię, którą jeździł 14 lat. Ile dziś kosztuje to auto? Za ten model z tego rocznika  można żądać ok. 1,5 tys. zł. Nie ma u nas również rynku na dwuślady z proweniencją. Potwierdza to Bartłomiej Jackiewicz, wybitny kolekcjoner zabytkowych motocykli.

Muzeum w Otrębusach ma kilkadziesiąt samochodów z udokumentowaną(!) proweniencją. Są to przede wszystkim auta polityków. Są tam samochody, które z uwagi na właścicieli wzbudziłyby zainteresowanie muzeów i prywatnych kolekcjonerów na międzynarodowych aukcjach. To przede wszystkim pancerne auto Józefa Stalina. Dostarczono je z Moskwy. Stalin miał nim podróżować w czasie uroczystości otwarcia w Warszawie Pałacu Kultury i Nauki swego imienia. Stalin zmarł, auto zostało nad Wisłą i służyło politykom. Na przykład  w czasie jedynej wizyty w Polsce podróżował nim prezydent Francji, gen. Charles de Gaulle. Jest pełna dokumentacja! Ile kosztuje taki zabytek?

Są też wyposażone w dokumenty pancerne auta, np. gen. Wojciecha Jaruzelskiego i Lecha Wałęsy. Są oczywiście seryjne modele, którymi jeździły gwiazdy, np. Bogusław Linda. Atrakcją jest sprawny czołg T-34,  legendarny „Rudy" z kultowego filmu „Czterej pancerni i pies". Skąd wiadomo, że akurat ten czołg grał w filmie?  –  Nasz egzemplarz ma odlany na wieżyczce numer. Ten sam numer widać na zbliżeniu na jednym z kadrów filmu – informuje Patryk Mikiciuk. To ważny szczegół, ponieważ w kraju wielu kolekcjonerów twierdzi, że mają autentyk z filmu, a to tylko bajka.

Moto Weteran Bazar w Łodzi, to największe w kraju targi zabytkowych pojazdów, które odbywają się kilka razy w roku. Jacek Kopczyński zwraca uwagę, że w prywatnych ogłoszeniach sprzedaży często powtarza się motyw pojazdu z proweniencją. Właściciele żądają absurdalnie wysokich cen, a opowieści o pochodzeniu pojazdu mają uzasadniać ich żądania. –  Liczącym się dowodem pochodzenia pojazdu mogą być tylko oryginalne dokumenty lub informacje sprawdzalne w źródłach historycznych. Opowieści to zwykle bajka – przestrzega Kopczyński. Najbliższe targi odbędą się 21 stycznia.

W 1978 roku taki seryjny model kosztował ok. 10 tys. dolarów. Opancerzone auto kosztowało ok. 110 tys. dolarów. Ile dziś kolekcjoner musi extra dopłacić za wyjątkowy rodowód zabytkowego pojazdu?

To kolejny w zbiorach muzeum pojazd należący do historycznej postaci, obok auta np. Józefa Stalina, Wojciecha Jaruzelskiego czy Lecha Wałęsy. Patryk Mikiciuk z  Muzeum w Otrębusach opowiada, że historia Cadillaca jest wysoce prawdopodobna, ale wymaga  dalszych badań i potwierdzenia relacji świadków. Pełna jest dramatycznych zwrotów i tajemnic.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Biznes
Unia Europejska na półmetku cyfrowej dekady. Są zalecenia dla Polski
Biznes
Iran chce pokoju. LOT stawia na Airbusa. Polskie firmy płacą na czas
Biznes
Najmniejsze firmy zalegają ze spłatą 5,5 mld zł
Biznes
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Biznes
Pięć powodów, dlaczego obrona w Izraelu jest skuteczniejsza od tej w Ukrainie