Polska musi odejść od regulowania cen gazu, zwłaszcza na rynku hurtowym – wynika z dokumentu, który według agencji PAP ma zaprezentować Komisja Europejska. W ocenie tej instytucji uwolnienie cen następuje zbyt wolno. KE ponagla nasz kraj, aby w pełni i bez zbędnej zwłoki zliberalizował rynek gazu. Cel ten powinien być osiągnięty zarówno poprzez odejście od regulowania cen, jaki i poprzez stworzenie rynku obrotu gazem.
Tymczasem z jego realizacją już do dłuższego czasu są problemy. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki Marek Woszczyk nie może odejść od obowiązku zatwierdzania taryf na gaz, jeśli nie zostanie utworzona platforma obrotu, na której będzie możliwe swobodne i przejrzyste dokonywanie transakcji. Obrót mógłby się odbywać na giełdzie gazu tworzonej w ramach Towarowej Giełdy Energii, ale jej uruchomienie się opóźnia i wciąż nie wiadomo, kiedy nastąpi. Konieczne są również zmiany w obowiązujących regulacjach. W życie musi wejść zwłaszcza nowe prawo gazowe. Rząd od dłuższego już czasu nie może sobie jednak poradzić nawet ze stworzeniem jego spójnego projektu.
Prezes URE już kilka miesięcy temu informował, że Polska na podstawie unijnych dyrektyw była zobowiązana przeprowadzić liberalizację rynku gazu. KE wstrzymała się jednak ze złożeniem na nasz kraj skargi do europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, oczekując bardzo konkretnych postępów. Nowy dokument KE wskazuje na to, że postęp prac nie jest satysfakcjonujący. Dalsze opóźnienia mogą oznaczać dotkliwe sankcje finansowe, mierzone nawet w setkach tysięcy euro za każdy dzień naruszenia unijnych zaleceń.
Na opieszałość rządu narzekają też przedsiębiorcy. – Liberalizacja rynku gazu opóźnia się od kliku lat. Jej wprowadzanie jest konieczne, gdyż może przyczynić się do obniżki cen dla finalnych odbiorców – mówi Paweł Owczarski, prezes Energii dla Firm, podmiotu sprzedającego gaz dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz dla gospodarstw domowych.