Tak twierdzi Stephen Fuller, ekonomista z George Mason University w Fairfax w stanie Wirginia, autor studium zamówionego przez Aerospace Industry Association, grupę lobbingową reprezentującą jej interesy.
W okresie dziesięciu lat wydatki z amerykańskiego budżetu będą musiały zostać ograniczone o 1,2 biliona dolarów. Połowa tej kwoty przypadnie na obronę. W 2013 r. cięcia wyniosą 109,9 miliarda dolarów, z czego na obronę i związane z nią agendy rządowe przypadnie 54,7 mld dolarów, wynika z szacunków Bloomberg Governement.
Cięcia te schłodzą gospodarkę, a połączone ze wzrostem podatków będą bardzo zimnym prysznicem, twierdzi Fuller.
Jeśli nie będzie porozumienia automatycznie zostaną zniesione podatkowe ulgi wprowadzone za prezydentury George'a W. Busha. Według szacunków Biura Budżetowego Kongresu w wyniku zaostrzenia dyscypliny fiskalnej i podwyżki podatków produkt krajowy brutto Stanów Zjednoczonych obniży się o 0,5 pkt proc., zaś bezrobocie wzrośnie do 9,1 proc. w ostatnim kwartale 2013 r. W listopadzie 2012 r. stopa bezrobocia w największej gospodarce świata wynosiła 7,7 proc. wobec 7,9 proc. w październiku.
Wpływ cięć na rynek pracy będzie stopniowy, gdyż wydatki nie będą redukowane z dnia na dzień, zauważa Nigel Gault, główny ekonomista IHS Global Insight, pracujący w Lexington w stanie Massachusetts. – Ale wraz z upływem czasu ograniczenia będą coraz surowsze i coraz więcej etatów zostanie zlikwidowanych – argumentuje. Jego zdaniem do końca przyszłego roku w USA pracę może stracić nawet 2,3 miliona osób.