Silesia należy do czeskiego EPH już ponad dwa lata, w 2012 r. znów zaczęła wydobywać węgiel. Pan do kopalni przyszedł niedawno. Jak wyglądają jej ubiegłoroczne wyniki?
Produkcja ruszyła tak naprawdę dopiero w maju, z jednej ściany, w trudnych warunkach geologicznych. Głównym celem EPH jako inwestora było właśnie uruchomienie produkcji i ten cel został osiągnięty. Faktem jest, że mieliśmy większe wymagania co do jakości węgla, a na początku jednak nie był on najlepszy, teraz jest już lepiej, ale musieliśmy mocno stawiać na wzbogacanie paliwa. Finansowo zamkniecie roku wciąż trwa, ale jeśli chodzi o wydobycie, było to 1,2 mln ton urobku, czyli mniej więcej poziom, który na początku sobie założyliśmy. Najważniejsze było nauczenie się tej kopalni. Kolejna kwestią była logistyka i sprzedaż. Z jednej strony dobry był nasz „efekt świeżości", bo mamy mniejsze wymagania cenowe od konkurencji, ale to, że jesteśmy na rynku nowi to czasem również problem. Jednak gdy klientom kończyły się umowy z innymi producentami byli zdziwieni naszymi cenami. A tu nie chodzi o to, że one są za niskie – one są po prostu realistyczne. Tyle, że trafiliśmy na rynek w trudnym momencie nadprodukcji węgla, dlatego musimy walczyć o swoją pozycję. Współpracujemy tu ściśle z EPH i stawiamy na silny udział na rynkach w Polsce, Czechach i na Słowacji. Ja wierzę, że w 2013 r. nastąpi stabilizacja na rynku.
Jakie są prognozy na ten rok?
Jesteśmy optymistami. Planujemy wydobycie na dwóch ścianach od III kw. tego roku, w lecie przygotowujemy się do modernizacji skipu . Na razie jeszcze prace nad tegorocznym budżetem się nie skończyły, ale spodziewamy się, że i finansowo, i pod względem produkcji będzie to lepszy rok niż ubiegły. Ale będziemy się dostosowywać do sytuacji na rynku. W maju pracę skończy obecna ściana wydobywcza i scenariusze na resztę roku przygotowujemy różne. Tak naprawdę dopiero ten rok będzie pierwszym pełnego wydobycia, ok. 2 mln ton węgla, i tak naprawdę dopiero wtedy podejmiemy decyzję o tym, jak duzi naprawdę będziemy. Ale Silesia nie musi być największą kopalnią. My nie musimy być najwięksi, my musimy być najlepsi i najbardziej efektywni. Taki jest cel. Dostaliśmy nagrodę „Ten, który zmienia polski przemysł", to także pokazuje, że stawiamy na jakość.
W sąsiadujących z Czechowicami-Dziedzicami Goczałkowicach-Zdroju pojawiają się obawy, że gdy wydobycie Silesii pójdzie w tym kierunku, uzdrowisko będzie zagrożone... Czy rzeczywiście macie problem?