Przez pierwszych kilka minut wtorkowej sesji nie zawarto ani jednej transakcji na akcjach Telekomunikacji Polskiej. Dwadzieścia minut wcześniej teoretyczny kurs otwarcia był o 99 proc. poniżej ceny z poniedziałkowego zamknięcia. Ostatecznie pierwsza osoba kupiła papiery o ponad 30 proc. taniej niż w poniedziałek, bo po 8,11 zł. W ten sposób kapitalizacja TP skurczyła się w kilkanaście godzin o 5 mld zł, do 10 mld zł.
– Są trzy przyczyny trzęsienia ziemi w TP: po pierwsze zatrważająco niska prognoza przepływów gotówkowych, które z grubsza licząc, mogłyby oznaczać, że w tym roku zysk EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację - red.) grupy spadnie o 1 mld zł. Tak inwestorzy mogą odczytać zapowiedź, że przepływy wyniosą 800 mln zł. Po drugie zarząd obciął o 50 proc. dywidendę. Po trzecie, chodzi o to, że zrobił to już drugi raz w ciągu kilku miesięcy – mówił Leszek Iwaszko, analityk Societe Generale. Według niego kwestia dywidendy powoduje, że mówiąc językiem analityków, zmienia się profil inwestycyjny TP ze spółki przewidywalnej, na obarczoną niepewnością i ryzykiem.
Przy okazji publikacji wyników za IV?kwartał i cały 2012 rok TP poinformowała wczoraj, że tegoroczna dywidenda gwarantowana przez zarząd to 50 groszy na akcję. Tymczasem zaledwie w październiku zarząd spółki podał, że wprawdzie wypłata będzie niższa niż w ubiegłym roku, ale tylko o 30 proc. i wyniesie 1 zł na akcję.
– Musimy zarządzać zadłużeniem firmy i jej długoterminową pozycją. To bolesne, ale konieczne. To spółka, która ma działać za 5-10-15 lat – tłumaczył wczoraj decyzję o dywidendzie Maciej Witucki, prezes TP. Pytany, co się zmieniło przez cztery miesiące, mówił o serii elementów dodających biznesowi niepewności. Nie ukrywał jednak też, że zarząd spółki czekał na rozstrzygnięcie przetargu na częstotliwości z zakresu 1800 MHz. Sądził, że dojdzie do niego w IV kw. 2012 r., dzięki czemu TP wiedziałaby już, jakie inwestycje ją czekają i ile będzie musiała przeznaczyć na kolejną aukcję częstotliwości z zakresu 800 MHz.
Tymczasem wyniki przetargu na 1800 MHz będą znane dopiero dziś. – Jeśli wynik okaże się dla nas niekorzystny, nie weźmiemy częstotliwości i zdecydujemy się na umowę współdzielenia pasma z innym operatorem, który ją będzie posiadać – zapowiedział wczoraj Witucki.