Mała odległość między nimi powodowała, że się przegrzewały. Zdaniem prof. Kiyoshi Kanamury z Uniwersytetu Tokijskiego w tej sytuacji najbardziej wskazane byłoby przedzielenie ogniw baterii płytkami ceramicznymi. Prof. Kanamura od lat współpracuje z japońskimi producentami baterii. Z tego kraju pochodzą też baterie dreamlinera.
Wcześniej sugerowano, że baterie mogą być źle podłączone do systemu i to jest przyczyną awarii oraz że najlepiej byłoby zamknąć je w pojemnikach tytanowych, tak aby w razie zapalenia nie było zagrożenia, że ogień przeniesie się na cały samolot.
W żadnej z trzech awarii, które miały miejsce w dreamlinerach japońskich linii ANA i JAL oraz w amerykańskiego przewoźnika United, nie doszło jednak do zapalenia baterii, lecz do ich silnego przegrzania.
– Usłyszałem w Boeingu, że samoloty będą mogły polecieć już w kwietniu. Nie są tego jednak pewni, mają taką nadzieję – skomentował prezes Air India Rohit Nandan. Indyjski przewoźnik odebrał już 6 dreamlinerów i zamówił 21 kolejnych. Nandan dodał, że jakiekolwiek odszkodowanie za usterkę w maszynach, które linia dopiero odebrała i na które obowiązuje gwarancja, będzie negocjował wówczas, gdy jego dreamlinery będą już w powietrzu.
Informacje o wykryciu przyczyn usterek w niektórych B-787 potwierdził rzecznik Boeinga, który bardzo ostrożnie mówił o „znaczącym postępie". Nie potwierdził jednak kwietniowej daty, kiedy to dreamlinery mogłyby wrócić do eksploatacji. Zapewnił natomiast, że koncern jest w bliskim kontakcie z klientami od chwili, kiedy wynikły problemy. – Ale szczegóły naszej komunikacji muszą pozostać poufne – dodał.