Niemiecka Lufthansa zaczyna na świecie kampanię wizerunkową, która ma jej pomóc pozyskać więcej pasażerów biznesowych. Ale łakomie spogląda też na przeciwległy segment rynku.
Niemiecki kolos, podobnie jak Air France, mający swoją spólkę Hop! i British Airways/Iberia, (Vueling), kopiuje niskokosztowych przewoźników, tworząc linie hybrydowe. W tej roli latem tego roku wystartuje Germanwings. Część miejsc na pokładzie będzie mieć wyższy standard, a reszta będzie sprzedawana według reguł low cost.
Taniej do Azji
Lufthansa nie ukrywa, że przymierza się też do stworzenia taniej linii latającej do Azji. Byłby to drugi podobny przypadek po Norwegianie, który lata już do Nowego Jorku, od 1 czerwca poleci do Bangkoku, a od jesieni do Fort Lauderdale na Florydzie.
Linie lotnicze, różnicując ofertę, zwiększają też lub zmniejszają wagę bagażu, jaki można bezpłatnie zabrać do samolotu, dodają bądź kasują posiłki czy możliwość wyboru miejsca na pokładzie. Dotyczy to zwłaszcza rejsów europejskich, gdzie konkurencja pomiędzy przewoźnikami tradycyjnymi, a także między nimi a liniami niskokosztowymi jest najbardziej zażarta.
Z danych opublikowanych przez system rezerwacyjny Amadeus IT Holding SA wynika, że przewoźnicy niskokosztowi systematycznie odbierają rynek liniom tradycyjnym. I tylko w ubiegłym roku zwiększyli swój udział w rynku europejskim z 34 do 38 proc. Przy tym są kraje, jak Hiszpania, gdzie ten udział przekracza połowę.