Mocno rzucające się w oczy informacje o rozpoczynających się posezonowych obniżkach cen w sklepach odzieżowych już pojawiają się w centrach handlowych. Już od kilku dni widać je choćby w sklepach Van Graff, z kolei sieć Peek & Cloppenburg rozsyła już zaproszenia na specjalną akcję nocnych przecen. Również w wielu innych sklepach banery z hasłem „wyprzedaż" pojawiają się coraz częściej, choć do tradycyjnego startu sezonu zostało jeszcze kilka tygodni.
To znacznie wcześniej niż rok temu, kiedy posezonowa letnia wyprzedaż rozpoczęła się w większości sklepów dopiero na początku lipca. – Klientów w sklepach niby jest sporo, ale kupujących znacznie mniej niż rok temu. Dlatego trzeba ich zachęcić do kupowania, a ceny będą jeszcze systematycznie obniżane – mówi jeden ze sprzedawców w sieci Van Graff.
Inne firmy odzieżowe mówią nieoficjalnie o problemach ze sprzedażą kolekcji wiosennej najpierw związanych z przedłużającą się aż do kwietnia zimą. – Teraz pogoda też nie rozpieszcza i letnie ubrania nie sprzedają się zbyt dobrze, ponieważ daleko nam do wysokich temperatur – przyznaje członek zarządu dużej sieci odzieżowej.
Dlatego nawet kosztem niższego zysku, czy w niektórych przypadkach wręcz sprzedaży po kosztach produkcji, firmy muszą się nadwyżek pozbyć, aby w sklepach zrobić miejsce na kolejną kolekcję.
– Jeśli mówimy o akcjach promocyjnych, kiedy obniżane są ceny części asortymentu, to prowadzone są niemal przez cały sezon. Z kolei właściwą wyprzedaż, kiedy to większość towarów w sklepach ma obniżone ceny, tradycyjnie już rozpoczynamy w okolicach połowy czerwca – mówi Dariusz Pachla, wiceprezes LPP. Ten lider polskiego rynku odzieżowego sprzedaje ubrania pod takimi markami jak Reserved, Cropp czy House.