Na kontrakty warte co najmniej 14 mld zł pieniądze gwarantuje specjalna ustawa przeforsowana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Wielkie wojskowe modernizacyjne zakupy, na które państwo w ciągu najbliższej dekady przeznaczy 139 mld zł, oprócz przezbrojenia armii mają ściągnąć do Polski technologiczne inwestycje.
Uzasadnione wydatki
Gen. Stanisław Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, jeden z uczestników debaty rakietowej „Rz" zorganizowanej w ramach cyklu „Śniadanie z Rzeczpospolitą", pt. Broń dla Polski, przekonywał, że ogromny wysiłek państwa związany z budową tarczy antyrakietowej jest uzasadniony. – Dziś kraj położony na wschodniej rubieży NATO i armia pozbawione są skutecznej osłony przed potencjalnym rakietowym atakiem, a to stawia pod znakiem zapytania sens innych wojskowych wydatków modernizacyjnych. W obliczu konfliktu wojsko byłoby bezbronne, bo rakietowy oręż – jak uczy historia najnowszych kryzysów – to dziś podstawowy czynnik uderzeniowy w zbrojnych starciach – przekonywał Koziej. – Coraz częściej też już sama groźba użycia kierowanych pocisków wykorzystywana jest w międzynarodowych relacjach jako skuteczny element nacisku czy szantażu, aby wymusić polityczne ustępstwa – dodał szef BBN.
Jakich więc antyrakietowych systemów potrzebujemy i czy polski przemysł, który nie dysponuje odpowiednimi technologiami – nie produkuje przecież nowoczesnych pocisków średniego i krótkiego zasięgu – ma szansę na udział w budowie antyrakietowej tarczy? – pytał Andrzej Talaga, redaktor naczelny media roomu w Gremi Media (wydawca „Rz").