Akcje BlackBerry (znanej wcześniej jako Research in Motion) rosły nawet o ponad 9 proc. przed rozpoczęciem wtorkowej sesji w Nowym Jorku. Później obroty nimi zostały zawieszone. Inwestorów wyraźnie ucieszyła wiadomość, że spółka może zacząć szukać sobie nowego właściciela. Firma przegrywała w ostatnich latach na rynku smartfonów z takimi koncernami jak Apple czy Samsung, ale wciąż jest uznawana za firmę mającą potencjał. W przeszłości jej zakupem zainteresowane były m.in. Amazon, Microsoft i Nokia.
Komitet powołany przez BlackBerry ma wybrać najlepszą opcję dla spółki. Firmie zależy głównie na uzyskaniu pieniędzy pozwalających jej opracować nowy system operacyjny dla smartfonów - BlackBerry 10. - Biorąc pod uwagę wagę i siłę naszej technologii, a także zmieniającą się sytuację w branży, nadszedł czas, by rozważyć strategiczne alternatywy - twierdzi Timothy Dattels, przewodniczący komitetu specjalnego.
Każdemu potencjalnemu nabywcy BlackBerry będzie się uważnie przyglądał kanadyjski rząd. Uznaje on spółkę za "narodowego championa" przemysłu i firmę ważną dla bezpieczeństwa narodowego Kanady.