W Warszawie minister obrony narodowej, szef Agencji Rozwoju Przemysłu i prezes WZMot podpisali porozumienie o rozpoczęciu silnikowego programu. Minister Tomasz Siemoniak podkreślał , że plan jest ambitny a wojsko swoimi zamówieniami na tysiące ciężarówek i nowych pojazdów pancernych wartych miliardy złotych, da impuls rozwojowy krajowej motoryzacji. - Spróbujemy osiągnąć w tej dziedzinie efekt, jaki udało się uzyskać m.in. dzięki obronnym inwestycjom w rodzimej branży lotniczej – mówił minister.
Nowe technologie za pieniądze ARP
Wojciech Dąbrowski, szef ARP nie ujawnia jaką kwotą zasili budowę centrum silników wojskowych tworzone w ekspresowym tempie w stolicy Wielkopolski. Twierdzi , że środki będą wystarczające, a agencja dokładnie dopilnuje, by zostały skrupulatnie rozliczone. Dąbrowski zapewnia, że przedsięwzięcie jest zgodnie z nową strategią ARP, która będzie stawiać na nogi przedsiębiorstwa, inwestując przede wszystkim w innowacyjne projekty i nowe technologie.
Mariaż z MTU
Kierownictwo poznańskiej firmy, która obecnie zatrudnia 260 pracowników do wiosny przyszłego roku ma opracować kompletny, szczegółowy biznesplan – już rozpoczęła się rekrutacja fachowców, trwają przygotowania do rozbudowy linii technologicznych, przede wszystkim nowej hamowni w której testowane będą nowoczesne napędy. Prezes WZMot, Janusz Potocki potwierdza, że trwają techniczne negocjacje dotyczące współpracy z niemieckim koncernem MTU, który dostarczy licencji na nowe silniki. - To są twarde, trudne rozmowy , muszą uwzględniać także przyszłe zobowiązania offsetowe MTU i zyski niemieckiej grupy przemysłowej , która wyposaży armię w systemy napędowe o militarnym przeznaczeniu - mówi Elżbieta Wawrzynkiewicz wiceprezes WZMot.
Wojskowy zakład kusi specjalistów
Pani wiceprezes przyznaje, że obecnie pierwszoplanową sprawą dla WZMot jest skompletowanie kadry inżynierskiej, konstruktorów i technologów – nie każdy zdolny technik potrafi adoptować się do specyficznych warunków panujących w firmie pracującej dla wojska. Obowiązują tu inne reżimy i procedury, np. wojskowej kwalifikacji sprzętu, potrzebne umiejętności radzenia sobie z ciężkimi pojazdami pancernymi, czołgami. Rotacja młodej kadry jest ogromna , ale dzięki współpracy z Politechnika Poznańską, Wojskową Akademią Techniczną, poradzimy sobie – zapewnia Wawrzynkiewicz. Pani prezes już planuje szkolenia, tak by ludzie w kilkanaście miesięcy mogli opanować wpierw serwis nowych silników, potem montaż napędów z gotowych komponentów i na koniec produkcję i odbiory w kraju kompletnych silników.
Wojsko żegna rosyjskie technologie
Poznań musi przyspieszyć bo armia rusza najpierw z wielką wymianą ciężarówek. W grę wchodzą wieloletnie zamówienia na kilka tysięcy pojazdów za prawie 3 mld złotych. Wiceminister obrony narodowej Waldemar Skrzypczak, który forsuje koncepcję wyposażenia militarnych pojazdów w robione w kraju licencyjne napędy najnowocześniejszych generacji, mówi, że armia potrzebuje ok. 9 tysięcy nowych silników nie tylko do ciężarówek, ale także przyszłych, konstruowanych dopiero, pojazdów pancernych, czołgów i ciężkiego sprzętu militarnego. Silnikowe potrzeby będą większe , jeśli rodzima broń i pojazdy będziemy eksportować – podkreśla wiceszef ON. Na produkcji napędów mają też zarobić podwykonawcy spoza zbrojeniówki.