Linia z Abu Zabi jest dzisiaj najbardziej aktywnym graczem na rynku lotniczych fuzji w Europie (mniejszościowe udziały w Air Baltic, Air Berlin, Aer Lingus, serbski JAT) oraz w Indiach (Jet Airways). Teraz dokupiła kolejnego europejskiego przewoźnika – szwajcarską linię Darwin, z którą stworzyła Etihad Regional.
Podczas rozpoczętego w ostatnią niedzielę Międzynarodowego Salonu Lotniczego w Dubaju prezes Etihad ogłosił 21 połączeń Etihad Regional, w tym dwa z Polski. Rejsy Wrocław–Berlin i Poznań–Berlin będą obsługiwały 50-miejscowe samoloty Saab 2000, które mogą zabrać po 50 pasażerów. Rejsy rozpoczną się 1 kwietnia – podał portal pasażer.com.
– Dla Etihad dalece bardziej atrakcyjny byłby Eurolot ze względu na wielkość floty i pojemność samolotów. Darwin, czyli obecnie Etihad Regional, będzie jednak najprawdopodobniej skuteczną linią dowożącą z portów lotniczych o mniejszym potencjale, takim właśnie jak m.in. Wrocław czy Poznań. Etihad Regional będzie dowoził pasażerów także do Zurychu, z którego będzie operował od sezonu letniego Etihad, oraz do Berlina, czyli macierzystego portu Air Berlin – mówi analityk rynku lotniczego Krzysztof Moczulski.
James Hogan, prezes Etihadu, nie ukrywa, że w ten sposób chce zdobyć pasażerów, którzy będą chcieli latać w świat z przesiadką w Abu Zabi, przede wszystkim do Azji i Australii.
To kolejna linia lotnicza, która chce wywozić pasażerów z polskich regionów. Tydzień temu niemiecka Lufthansa poinformowała o swoich planach zwiększenia oferty w Polsce. Ofer Kisch, szef niemieckiej linii na Europę Środkową i Wschodnią, poinformował, że w niektórych polskich portach Lufthansa ma aż 50 proc. udziałów w przewozach, a części z nich nawet więcej niż LOT, który nadal nie ma jasnej wizji, czy chce latać po Polsce sam, czy zamierza te połączenia scedować na Eurolot.