– Mało wolnych miejsc w sprzedaży jest też już z Krakowa do Warszawy, a potem z Warszawy do Lwowa, Pragi czy Madrytu – mówi rzeczniczka LOT Barbara Pijanowska-Kuras.
W promocji LOT „Szalona środa" bilety nieznacznie drożeją. Dwa tygodnie temu promocje na trasy po Europie zaczynały się od niespełna 400 zł. Teraz jest to niespełna 500 zł. Drożej – bo najtańsze klasy rezerwacyjne sprzedają się najszybciej.
Skorzystać z boomu
Z lotniczego boomu w kraju korzystają także inne linie lotnicze, które operują z Polski. Wprawdzie atrakcyjna promocja dubajskich linii Emirates skończyła się 20 listopada (companion travel – jeśli jedna osoba leci w klasie ekonomicznej, druga, towarzysząca, płaci połowę), to, jak zapewnia szef przedstawicielstwa tej linii w Polsce, nie trzeba będzie długo czekać na kolejne oferty.
W ubiegłym roku Emirates oferowały companion travel na tajlandzką wyspę Phuket w klasie biznes za 7,5 tys. zł. Gdyby linia powtórzyła ofertę w tym roku, to np. do Bangkoku można byłoby polecieć nawet o 100 zł taniej. – Z pewnością warto zaglądać na naszą stronę i porównywać ceny – mówi Maciej Pyrka.
Niemiecka Lufthansa oferuje z kolei nową usługę „Journey Planner", w której osobom mniej doświadczonym proponuje zorganizowanie podróży „od drzwi do drzwi". Pasażer zostaje poinformowany, jak może najtaniej i najsprawniej dojechać na lotnisko ze swojego miejsca zamieszkania, gdzie ma się odprawić, jak przesiąść, ile potrwa podróż i jak dojedzie do zarezerwowanego hotelu. Żeby nie czuł się zbyt komfortowo, Lufthansa poinformuje go również, ile ton dwutlenku węgla będzie kosztowała środowisko jego podróż.
O polskich pasażerów w zimowym sezonowym dołku bardzo zabiegają także holenderskie linie KLM i francuski Air France, które zachęcają do korzystania z ich oferty, zaznaczając, że „wszystkie przesiadki odbywają się w Paryżu i Amsterdamie w dogodnych porach".