Według zarządu Kompanii jedyną grupą zagrożoną zwolnieniami są pracownicy administracji, gdzie przerost zatrudnienia szacuje się na ponad tysiąc osób. Alternatywą dla zwolnień mogłaby być obniżka wynagrodzeń w tej grupie. Osoby zwalniane mają dostać propozycję innej pracy - fizycznej - w firmach świadczących usługi na rzecz Kompanii.
Zmniejszenie zatrudnienia to jeden z elementów programu restrukturyzacji firmy, którego projekt zarząd KW przyjął w ubiegłym tygodniu. W poniedziałek wiceprezes spółki Piotr Rykala przedstawił dziennikarzom podstawowe parametry działań w sferze zatrudnienia.
Gdy ponad 10 lat temu z pięciu dawnych spółek węglowych utworzono Kompanię, spółka zatrudniała ponad 80 tys. osób. Stopniowo zatrudnienie zmniejszało się, by w końcu bieżącego roku osiągnąć ok. 55 tys. osób; 41,8 tys. z nich pracuje pod ziemią, a 13,2 tys. na powierzchni. Plan zakłada, że w 2020 r. załoga będzie liczyć 38,6 tys. osób, z czego ponad 30 tys. pod ziemią i ok. 8,5 tys. na powierzchni.
Na zmniejszenie zatrudnienia o 16,4 tys. ma wpłynąć planowana na przyszły rok sprzedaż zatrudniającej 5,8 tys. osób kopalni Knurów-Szczygłowice. Jeżeli transakcja dojdzie do skutku, załoga tego zakładu przejdzie do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, która negocjuje kupno kopalni od KW.
Kilkanaście tysięcy osób ma odejść do 2020 r. na emerytury. W ich miejsce przyjmowani będą wyłącznie absolwenci klas górniczych w szkołach, z którymi Kompania zawarła stosowne umowy, a także absolwenci kierunków górniczych na uczelniach. W sumie zatrudnienie znajdzie w ten sposób ok. 6,5 tys. osób wobec blisko 16 tys. odchodzących na emerytury.