W mijające perspektywie budżetowej polska infrastruktura drogowa powiększyła się o przeszło półtora tysiąca kilometrów dróg ekspresowych i autostrad. Udało się nie tylko radykalnie usprawnić ruch na kluczowych trasach, ale także zracjonalizować koszty budowy, wydłużyć okresy gwarancyjne i usprawnić działania kontrolne w stosunku do wykonawców. Nie byłoby to możliwe bez unijnego wsparcia: Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad dostała w roku 2007 do dyspozycji przeszło 10 mld euro. Na początku czwartego kwartału obecnego roku wszystkie te środki były już zakontraktowane, a na 77 proc. uzyskano refundację.
Długość dróg ekspresowych i autostrad w Polsce
zwiększyła się 2,5-krotnie.
To drogowe przyspieszenie nie było jednak skokiem w przyszłość. Co prawda, pod względem dynamiki rozwoju sieci autostradowej Polska, ze 106-procentowym przyrostem liczby kilometrów autostrad, była liderem wśród krajów europejskich. Takie dane przytacza firma doradcza PwC w październikowym raporcie „Budowa Dróg w Polsce". Ale takie tempo jedynie zbliżyło nas do normalności.
Szybszy rozwój, większe bezpieczeństwo
W 2007 roku stan infrastruktury drogowej był bowiem opłakany i stawiał Polskę w ogonie Unii Europejskiej. Sześć lat temu Polska miała zaledwie 700 kilometrów autostrad i 300 kilometrów dróg ekspresowych, co było hamulcem rozwoju gospodarczego. Tymczasem skrócenie czasu przejazdu na wybranych pięciu odcinkach dróg krajowych oddanych do ruchu w latach 2007-2013, może przynosić gospodarce oszczędności na poziomie od 1,3 do 2 mld zł, czyli ok. 0,1 proc. PKB. Chodzi o połączenia Gdańsk-Toruń (na tym odcinku czas przejazdu skrócił się o 40 minut), Warszawa-Łódź, Poznań-Świecko, Gorzów Wielkopolski-Szczecin oraz Kraków-Tarnów. Według kalkulacji PwC, dla wszystkich odcinków autostrad i dróg ekspresowych uruchomionych w ostatnich siedmiu latach oszczędności mogą sięgać poziomu nawet 0,3 proc. PKB.