General Motors przyznał się, że amerykańskie władze prowadzą 5 postępowań wyjaśniających nt. ostatniej dużej akcji naprawczej. Wymienił dotąd nie ujawniane śledztwa komisji kontroli giełdowej SEC i stanowej prokuratury generalnej.
Wiadomość ta znajduje się w bilansie I kwartału. Śledztwa prowadzą Kongres, krajowy urząd bezpieczeństwa ruchu drogowego NHTSA, biuro prokuratora południowego rejonu Nowego Jorku czyli Manhattanu, SEC i stanowy prokurator generalny. Koncern nie podał tylko, którego stanu. Rzeczniczka prokuratury na Florydzie poinformowała z kolei, że jej biuro uczestniczy w „wielostanowej grupie", która bada skargi na GM.
Pierwsze trzy śledztwa były znane od początku, gdy w lutym koncern ogłosił akcję wymiany wadliwych stacyjek w 2,6 mln swych samochodów. Teraz GM przyznał się do dwóch dalszych. Ponadto podał o wniesieniu przeciwko niemu 55 pozwów zbiorowych do sądów w USA i pięciu w Kanadzie.
W dokumentach przekazanych organom nadzoru koncern oświadczył, że współpracuje ze wszystkimi prowadzącymi śledztwa, zdaje sobie sprawę, że grożą mu wypłaty odszkodowań i grzywien, a także kary w postępowaniu cywilnym i karnym.
„Nie jesteśmy obecnie w stanie oszacować możliwe rozsądnych strat związanych z procesami i śledztwami ze względu na dużą ilość niepewności na tym wstępnym etapie. Wprawdzie nie możemy oszacować tych strat na podstawie obecnie dostępnych informacji, ale rozwiązanie tych wszystkich spraw może mieć materialny ujemny skutek na naszą sytuację finansową, wyniki operacyjne czy przepływy gotówki" — oświadczył koncern w dokumentacji. Rzecznik GM odmówił powiedzenia czegokolwiek więcej.