W Polsce na dobre zadomowili się hurtownicy sieci światłowodowych. Udostępniają wybudowaną infrastrukturę odpłatnie detalistom. Tym największym: Playowi, Orange’owi, T-Mobile czy Plusowi, jak i tym znanym na ograniczonym obszarze kraju. Coraz większy udział w rynku mają przy tym operatorzy budujący sieci w tzw. białych plamach przy udziale pieniędzy z funduszy Unii Europejskiej (POPC, KPO, FERC). Bywają powiązani kapitałowo z gigantami lub całkowicie niezależni. Ich interesy się różnią. Dlatego – choć teoretycznie dostali właśnie wsparcie regulatora – zaczynają toczyć medialny bój.
Prezes UKE wsparł sieci budowane ze środków UE
Część hurtowników przez szereg miesięcy zabiegała o to, aby ze względu na inflację i rosnące realne koszty prowadzenia działalności móc podnieść ceny. Przeciwnikiem podwyżek jest od początku prezes urzędu antymonopolowego. Natomiast argumenty tej grupy przedsiębiorców przekonały prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej dr. Jacka Oko.
Prezes UKE, który zatwierdza cenniki hurtowników budujących sieci finansowane ze środków UE, ustalił nowe zasady gry. Opublikował po raz pierwszy maksymalne ceny, które światłowodowi hurtownicy będą mogli pobierać za nowe usługi. Ustalił je w odniesieniu do stawek dostępnych u operatorów nieregulowanych, dlatego mogą zmieniać się w przyszłości.
Hurtowe ceny internetu o 17 proc. w górę
Na razie zaproponowane przez UKE opłaty są o około 17 proc. wyższe od aktualnych. Taki szacunek przedstawiła w piśmie z szeregiem pytań skierowanych do Jacka Oko Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Komunikacji, do którego dostęp uzyskaliśmy. Jak rozumiemy, KIGEiT przyjęła, że średnia hurtowa cena łącza szybkiego internetu wzrośnie z około 49 zł do około 58 zł.
Przykładowo według szacunków UKE wcześniej za najbardziej popularne łącze 300 Mb/s z routerem operator detaliczny płacił hurtownikowi średnio 44,2 zł, a za łącze 600 Mb/s – 46,93 zł. Teraz ma to być maksymalnie odpowiednio: 51,74 zł i 54,91 zł.