Reklama

Przedsiębiorcy: taśmy szkodzą naszej gospodarce

Panie premierze, nagrania polityków szkodzą gospodarce – alarmują organizacje przedsiębiorców.

Publikacja: 07.07.2014 03:32

Zbigniew Niemczycki, prezes Polskiej Rady Biznesu

Zbigniew Niemczycki, prezes Polskiej Rady Biznesu

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Cztery z działających w Polsce stowarzyszeń pracodawców – Polska Rada Biznesu, Business Centre Club, Krajowa Izba Gospodarcza i Związek Rzemiosła Polskiego – skierowały do Donalda Tuska list w sprawie nagrań, na których politycy wypowiadają się o polskiej gospodarce. Jednocześnie zamieściły w prasie oświadczenia, w których wyrażają ubolewanie z powodu tonu, w jakim politycy mówią o polskich przedsiębiorcach i firmach.

„Treść rozmów wysokich urzędników państwowych ujawnia, iż niektóre działania lub zamierzone działania państwa wobec przedsiębiorców przejawiają wrogi i nielegalny charakter – czytamy w oświadczeniu. – Ocena taka jest uzasadniona w przypadku działań zmierzających do przejęcia przez państwo sprywatyzowanej wcześniej spółki, a polegających na wymuszaniu uległości właściciela, a także wpływaniu na osłabienie jej kondycji gospodarczej i obniżenie wartości".

Przedsiębiorcy dodają, że prawdopodobnie pozaprawny charakter ma zarysowany w rozmowie projekt powołania struktur przeznaczonych do wywierania wpływu na decyzje przedsiębiorców pod pozorem badania prawidłowości ich działania.

„Treść tych rozmów niedwuznacznie wskazuje na to, że administracja państwowa może być wykorzystywana instrumentalnie do osiągania celów nie tylko niezgodnych z prawem, ale i niegodziwych – twierdzą przedsiębiorcy. – Można wywnioskować, że płaszczyzna porozumienia rozmówców zbudowana jest na resentymencie w stosunku do przedsiębiorców, co jest szczególnie przygnębiające".

Zbigniew Niemczycki, prezes PRB, nie kryje, że oświadczenie jest odpowiedzią na słowa Bartłomieja Sienkiewicza. Przypomnijmy: minister spraw wewnętrznych i szef NBP Marek Belka w podsłuchanej rozmowie mówią o biciu polskiego pieniądza, pomysłach urynkowienia tego procesu i sytuacji na linii państwo–firma Zbigniewa Jakubasa. Zastanawiają się, jak wzmocnić pozycję państwa w negocjacjach biznesowych z prywatnymi firmami, np. przy zlecaniu im wykonania usług.

Reklama
Reklama

Belka narzeka, że „państwowy" podmiot niewiele może, a „prywatny" może wszystko i doskonale to wie. Sienkiewicz wspomina o stworzonym przez siebie systemie współpracy CBŚ, policji i wywiadu skarbowego w ściganiu przestępczości zorganizowanej. Określa go jako coś, co może w przyszłości stać się „przyzwoitym narzędziem do rozgrywania gier z takimi tłustymi misiami, co do tej pory myśleli, że są bezkarni". Padają słowa: „Taki CBŚ takiemu Jakubasowi mógł sam nagwizdać. (...) I wywiad skarbowy też mu mógł nagwizdać. Wszystko razem złożone do kupy to już zupełnie inna bajka".

– Te wypowiedzi wzbudziły nasz wielki niepokój – mówi Niemczycki. – Jestem wstrząśnięty, że po 25 latach współtworzenia sukcesu gospodarczego Polski wydarzyło się coś takiego.

Jerzy Bartnik, szef ZRP, dodaje, że nagrania stwarzają klimat niechęci do inwestowania i rozwoju firm. – To budzi nasz sprzeciw, dlatego zdecydowaliśmy się na wysłanie listu do premiera i opublikowanie oświadczenia – wyjaśnia.

Niemczycki zaznacza, że działania organizacji mają na celu sprowokowanie premiera do reakcji. – Liczymy, że zajmie stanowisko w tej ważnej dla Polski sprawie – dodaje.

Cztery z działających w Polsce stowarzyszeń pracodawców – Polska Rada Biznesu, Business Centre Club, Krajowa Izba Gospodarcza i Związek Rzemiosła Polskiego – skierowały do Donalda Tuska list w sprawie nagrań, na których politycy wypowiadają się o polskiej gospodarce. Jednocześnie zamieściły w prasie oświadczenia, w których wyrażają ubolewanie z powodu tonu, w jakim politycy mówią o polskich przedsiębiorcach i firmach.

„Treść rozmów wysokich urzędników państwowych ujawnia, iż niektóre działania lub zamierzone działania państwa wobec przedsiębiorców przejawiają wrogi i nielegalny charakter – czytamy w oświadczeniu. – Ocena taka jest uzasadniona w przypadku działań zmierzających do przejęcia przez państwo sprywatyzowanej wcześniej spółki, a polegających na wymuszaniu uległości właściciela, a także wpływaniu na osłabienie jej kondycji gospodarczej i obniżenie wartości".

Reklama
Materiał Partnera
Budowa stoiska na targach nigdy nie była tak prosta, jak z systemem Matrix
Biznes
Microsoft wycofuje chińskich inżynierów z obsługi Pentagonu
Biznes
Putin zamyka Rosjan w Rosji. Wracają czasy komunistycznej izolacji
Biznes
Największy kawałek Czerwonej Planety sprzedany. Tajemniczy nabywca
Biznes
Traktat Niemcy–Wielka Brytania, ofensywa drogowa, rosyjskie banki na krawędzi
Reklama
Reklama