Cztery z działających w Polsce stowarzyszeń pracodawców – Polska Rada Biznesu, Business Centre Club, Krajowa Izba Gospodarcza i Związek Rzemiosła Polskiego – skierowały do Donalda Tuska list w sprawie nagrań, na których politycy wypowiadają się o polskiej gospodarce. Jednocześnie zamieściły w prasie oświadczenia, w których wyrażają ubolewanie z powodu tonu, w jakim politycy mówią o polskich przedsiębiorcach i firmach.
„Treść rozmów wysokich urzędników państwowych ujawnia, iż niektóre działania lub zamierzone działania państwa wobec przedsiębiorców przejawiają wrogi i nielegalny charakter – czytamy w oświadczeniu. – Ocena taka jest uzasadniona w przypadku działań zmierzających do przejęcia przez państwo sprywatyzowanej wcześniej spółki, a polegających na wymuszaniu uległości właściciela, a także wpływaniu na osłabienie jej kondycji gospodarczej i obniżenie wartości".
Przedsiębiorcy dodają, że prawdopodobnie pozaprawny charakter ma zarysowany w rozmowie projekt powołania struktur przeznaczonych do wywierania wpływu na decyzje przedsiębiorców pod pozorem badania prawidłowości ich działania.
„Treść tych rozmów niedwuznacznie wskazuje na to, że administracja państwowa może być wykorzystywana instrumentalnie do osiągania celów nie tylko niezgodnych z prawem, ale i niegodziwych – twierdzą przedsiębiorcy. – Można wywnioskować, że płaszczyzna porozumienia rozmówców zbudowana jest na resentymencie w stosunku do przedsiębiorców, co jest szczególnie przygnębiające".
Zbigniew Niemczycki, prezes PRB, nie kryje, że oświadczenie jest odpowiedzią na słowa Bartłomieja Sienkiewicza. Przypomnijmy: minister spraw wewnętrznych i szef NBP Marek Belka w podsłuchanej rozmowie mówią o biciu polskiego pieniądza, pomysłach urynkowienia tego procesu i sytuacji na linii państwo–firma Zbigniewa Jakubasa. Zastanawiają się, jak wzmocnić pozycję państwa w negocjacjach biznesowych z prywatnymi firmami, np. przy zlecaniu im wykonania usług.