Akcje FCA staniały w czwartek w Mediolanie o 6,3 proc. i o 0,8 proc. w Nowym Jorku w reakcji na ceny nowych akcji i obligacji oferowanych wcześniej. Inwestorzy sprzedawali stare akcje, aby kupić obligacje zamienne na udziały, a także nowe akcje z dyskontem 4 proc. wobec kursu z Mediolanu i 10 proc. wobec nowojorskiego.
Spółka szacowała korzyści netto z obu emisji na 3,38 mld dolarów, a w razie wykorzystania opcji dodatkowego przydziału 3,88 mld. Sergio Marchionne zakładał, że transakcje związane w wyodrębnieniem Ferrari i przychody z oferty publicznej w przyszłym roku 10 proc. udziałów tej firmy samochodowej pozwolą pozyskać łączni ponad 4 mld eruo (5 mld dolarów).
Po południu w Mediolanie akcje FCA traciły 7 proc., ale ich cena 9,12 euro była nadal nieco wyższa od ceny nowych (8,8) i w środku widełek cen obligacji (8,8 - 10,4 euro). Od czasu ogłoszenia planu inwestycyjnego 29 października akcje FCA zyskały ponad 40 proc., w tym tygodniu osiągnęły poziom najwyższy od 14 tygodni, bo spodziewano się pełnego wykupienia obligacji, które dają możliwość objęcia akcji Ferrari.
Spółka chce zainwestować 48 mld euro w stworzenie z Jeepa, Maserati i Alfy Romeo światowych marek oraz gonić Volkswagena i BMW wzmacniając swą pozycję w segmencie aut premium.
Ferrari we Włoszech
Odrębnie w związku z pogłoskami w środkach przekazu, że FCA rozważa wyprowadzenie z Włoch domicylu podatkowego Ferrari spółka zapewniła w oświadczeniu: "Te pogłoski są bezpodstawne. Nie ma zamiaru przeniesienia domicylu podatkowego Ferrari poza Włochy, podobnie jak nie ma żadnych projektów przeniesienia jego włoskiej działalności, która będzie w dalszym ciągu podlegać włoskiemu ustawodawstwu podatkowemu".