Obrady odbywają się na dzień przed zakończeniem zapisów na sprzedaż akcji Bogdanki w ramach wezwania ogłoszonego przez Eneę. Groźba ograniczenia praw do wykonywania głosów na zgromadzeniu przez nowych akcjonariuszy do 10 proc. to najmocniejszy argument głównych udziałowców Bogdanki – funduszy walczących o lepsze warunki w wezwaniu.
Z naszych informacji wynika, że fundusze oczekują od Enei, by kupiła wszystkie akcje Bogdanki. Wezwanie dotyczy jedynie 64,57 proc. kapitału spółki. Fundusze się obawiają, że dojdzie do redukcji zapisów i pozostaną z niewielkimi pakietami górniczej spółki wchłoniętej do kontrolowanego przez Skarb Państwa koncernu.
67,39 zł oferuje Enea za jedną akcję Bogdanki
Negocjacje między funduszami a Eneą do samego końca były bardzo zacięte. Tym bardziej że energetyczna spółka wielokrotnie zaznaczała, że jest zainteresowana zakupem Bogdanki, ale nie za wszelką cenę. Wyniki tych rozmów zapewne zadecydują o tym, jak potoczą się losy czwartkowego zgromadzenia. Jeśli akcjonariusze zdecydują się przegłosować uchwałę i ograniczyć prawa wykonywania głosów, to można przypuszczać, że Enea będzie starała się zakończyć wezwanie bez rozstrzygnięcia, tłumacząc to nieotrzymaniem od UOKiK zgody na fuzję (Enea sama wniosła o zawieszenie postępowania przez UOKiK do czasu rozstrzygnięcia czwartkowego walnego).
Jeśli zaś akcjonariusze nie poprą uchwały, Enea może się zgodzić na jakiś kompromis. Możliwe jest też ogłoszenie przerwy w obradach, co oznaczałoby, że negocjacje jeszcze się nie skończyły.