W kurortach o jedną trzecią turystów mniej. Sierpień ma być lepszy

Wysoka inflacja dogoniła portfele Polaków: plaże i górskie szlaki wypełnione są tylko w weekendy, a właściciele obiektów noclegowych coraz częściej rozważają odejście z branży - wynika z analizy serwisu Nocowanie.pl. Ale jest i dobra wiadomość. Sierpień ma przynieść poprawę.

Publikacja: 31.07.2023 13:08

Upalny dzień na plaży w Gdyni

Upalny dzień na plaży w Gdyni

Foto: PAP/Piotr Matusewicz

Na razie słychać narzekania. Hotele i restauracje ubolewają, że gości jest mało, a turyści skarżą się, że na dłuższy wyjazd nie mogą sobie pozwolić. I coraz częściej słychać, że branża się kurczy, bo właściciele obawiają się, że będą musieli zamknąć biznes.

Czytaj więcej

W biurach podróży przecena Grecji. Ceny pozostałych kierunków kolejny raz w górę

Wysoka inflacja dogoniła portfele Polaków. Widzimy to i nad Bałtykiem, i w górach. Ogólna liczba rezerwacji względem zeszłego roku jest na dziś niższa o 33 proc. – mówi Tomasz Machała, prezes Nocowanie.pl. – Ten rok jest wyjątkowo trudny dla branży. Z jednej strony mamy dużo niższe zainteresowanie turystyką krajową i brak napływu pieniędzy, z drugiej – koszty prowadzenia działalności są dużo wyższe niż do tej pory - dodaje.

Najmniej powodów do niezadowolenia mają właściciele obiektów w miejscowościach nadmorskich, wybieranych w tym roku znacznie częściej niż górskie. Szczególnie w Kołobrzegu, Łebie, Darłówku, Ustce czy Władysławowie, które znalazły się na liście najczęściej wybieranych i przyciągnęły najwięcej turystów. Choć i tam tłumy widać jedynie w weekendy, kiedy plaże wypełniają turyści i mieszkańcy regionu.

Czytaj więcej

Mniej Polaków na urlopie w kraju. Turyści unikają znanych kurortów

Krótkie wyjazdy to zresztą już standard tegorocznych wakacji. Średnia długość rezerwacji dokonanych w lipcu i w sierpniu to 3,6 doby hotelowej. Rezerwacje dokonywane w czasie ostatnich dwóch tygodni są jeszcze krótsze – średnio 2,9 doby.

Ale sierpień ma być nieco lepszy niż lipiec. Wprawdzie na dziś spadek liczby rezerwacji jest o 2 proc. niższy niż w lipcu, ale jeśli wziąć pod uwagę, że decyzję o rezerwacji zostawiamy w tym sezonie na ostatnią chwilę, wynik drugiej połowy wakacji może się poprawić. Powinno w tym pomóc wyhamowanie wzrostu cen. W tej chwili średnia cena na osobę za noc dla całego kraju to 114 złotych.

Najdrożej jest w Sopocie, który ze względu na specyfikę od lat rządzi się swoimi prawami. Średnia cena za osobę za noc kształtuje się tam na poziomie 149 złotych i jest o 10 proc. wyższa niż w zeszłym roku. Podobnie jest w Gdańsku. Nocleg dla jednej osoby w Kołobrzegu czy Świnoujściu to średnio 127 złotych. Poniżej 100 złotych wynosi średnia dla Ustki i Łeby (98 złotych). W Darłówku za osobę za noc płacimy średnio 77 złotych.

Czytaj więcej

Przez upały cudzoziemcy na wakacje wybierają Polskę

W górach ceny są podobne. Najdrożej jest w Białce Tatrzańskiej – ponad 115 złotych za nocleg dla jednej osoby. Noc w Zakopanem, to wydatek 100 złotych za osobę za noc, w Karpaczu – 103 złote i w Wiśle – 97 złotych. Najtaniej jest w Bukowinie Tatrzańskiej – 70 złotych.

Mówimy tu o średnich cenach, a wszystko przecież zależy od typu obiektu, standardu i polityki cenowej przyjętej przez właściciela obiektu - mówi Machała. - Warto porównywać wiele ofert przed wyjazdem, nawet jeśli chcemy podjąć szybką decyzję na ostatnią chwilę przed upalnym weekendem. Chociażby dlatego, że zabiegając o zwiększenie ruchu wielu naszych partnerów przygotowuje atrakcyjne przeceny i promocje – tłumaczy.

Na razie słychać narzekania. Hotele i restauracje ubolewają, że gości jest mało, a turyści skarżą się, że na dłuższy wyjazd nie mogą sobie pozwolić. I coraz częściej słychać, że branża się kurczy, bo właściciele obawiają się, że będą musieli zamknąć biznes.

Wysoka inflacja dogoniła portfele Polaków. Widzimy to i nad Bałtykiem, i w górach. Ogólna liczba rezerwacji względem zeszłego roku jest na dziś niższa o 33 proc. – mówi Tomasz Machała, prezes Nocowanie.pl. – Ten rok jest wyjątkowo trudny dla branży. Z jednej strony mamy dużo niższe zainteresowanie turystyką krajową i brak napływu pieniędzy, z drugiej – koszty prowadzenia działalności są dużo wyższe niż do tej pory - dodaje.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Jeden diament odmieni los zadłużonego mieszkańca Indii
Biznes
Unikalna kolekcja autografów sprzedana za 78 tys. funtów. Najdroższy Mao Zedong
Biznes
Japończycy kontra turyści. Ceny w restauracjach różne dla miejscowych i gości
Biznes
Wymiany aktywami nie będzie. Bruksela zabrania transakcji z Rosjanami
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Biznes
Bernard Arnault stracił w 2024 r. więcej niż jakikolwiek miliarder