Mniej turystów w kraju, a wyjazdy coraz krótsze

Dwutygodniowe wakacje, jeszcze tak powszechne kilka lat temu, to coraz rzadszy wybór Polaków. Najczęściej wyjeżdżają na cztery–pięć dni. Góra na tydzień.

Publikacja: 26.07.2023 03:00

Mniej turystów wybrało w tym roku polskie morze i góry (na zdjęciu Szczyrk).

Mniej turystów wybrało w tym roku polskie morze i góry (na zdjęciu Szczyrk).

Foto: shutterstock

Jeśli ktoś decyduje się na tygodniowe wczasy, to najczęściej wybierze kierunek zagraniczny. Wyjazd pięciodniowy kosztuje zazwyczaj niewiele mniej niż siedmiodniowy, bo najdroższy jest w takim pakiecie transport.

Czytaj więcej

Anita Błaszczak: Wakacje nad Bałtykiem droższe niż w Turcji czy Albanii

– Od 2020 roku obserwujemy zmianę zachowań turystów, jeśli chodzi o długość pobytu. Bo i w górach, i nad morzem obserwujemy większy spadek liczby dni pobytu niż liczby turystów. Więc nie tylko turystów przyjechało mniej, ale jeszcze przyjechali na krócej. Czyli w większym stopniu ich brakuje – tłumaczy Aleksander Luchowski, prezes Selectivv, firmy, która przeprowadziła badania tegorocznych wyjazdów Polaków na wakacje, opierając się na logowaniu telefonów komórkowych. Badania były prowadzone w ciągu pierwszych trzech tygodni wakacji, czyli od 26 czerwca do 17 lipca 2023.

Ciekawą sytuację mamy jednak w przypadku Warmii i Mazur. Widać wprawdzie spadek liczby przyjeżdżających, ale nie zmieniła się liczba dni, jakie tam spędzili. Przy głębszej analizie okazuje się, że wzrosła tam liczba tygodniowych pobytów kosztem pobytów weekendowych i trzy-, czterodniowych. Czyli generalnie wielkość ruchu turystycznego w tym przypadku się nie zmieniła.

Czytaj więcej

Bułgarzy przekonują: nasze wody są czyste. Turyści jadą gdzie indziej

Skracanie wyjazdów

Tendencję do skracania czasu urlopu potwierdzają także inne badania. Wynika z nich, że dwutygodniowe wakacje to pieśń przeszłości. Jak wynika z danych serwisu Nocowanie.pl, Polacy wyjeżdżają na coraz krócej nie tylko ze względu na wysokie ceny.

Od kilku sezonów – jeszcze przed pandemią i wzrostem cen – na polskim rynku turystycznym pojawił się trend do skracania wyjazdów. Potwierdzają to wyniki ankiety z udziałem 2 tys. turystów, przeprowadzonej przez serwis Nocowanie.pl tuż przed rozpoczęciem wakacji 2023.

Spośród planujących urlop całą rodziną aż 55 proc. zadeklarowało, że rezerwuje sobie tydzień na wyjazd. Co piąta rodzina deklarowała, że ograniczy się do krótkiego, bo tylko czterodniowego urlopu, a o wyjeździe na weekend myślało 14 proc. respondentów. Zaledwie 7 proc. rodzin chciało wybrać się na dwutygodniowe wakacje.

Czytaj więcej

Przez upały cudzoziemcy na wakacje wybierają Polskę

Podobnie rzecz się ma wśród planujących wypoczynek we dwójkę – tygodniowe urlopy rozważało 37 proc. ankietowanych, wyjazd na cztery dni – 27,5 proc., a na weekend – 24,8 proc. Dwutygodniowe wakacje deklarowało tylko 8 proc. par.

– Trwa też moda na krótkie miejskie weekendowe wypady. Właśnie za sprawą city break na liście najbardziej popularnych wakacyjnych kierunków znalazły się Kraków, Gdańsk, Wrocław – podkreśla Tomasz Zaniewski, wiceprezes Nocowanie.pl, i dodaje, że trend ten wpisuje się w generalną tendencję do skracania wyjazdów, ale wyjeżdżania częściej.

Tę tendencję w rozmowie z „Rzeczpospolitą” potwierdza Leszek Mięczkowski, prezes Grupy Dobry Hotel, która zarządza dwudziestoma placówkami w Polsce. – W naszych hotelach w Trójmieście, we Wrocławiu, w Warszawie nie mamy powodów do narzekania. A Kraków i Zakopane biją wszelkie rekordy – mówi Leszek Mięczkowski.

Czytaj więcej

Z wakacji nie zrezygnujemy. Ale są sposoby, by obniżyć za nie rachunki

Pożary zmienią plany?

Potencjalnie sytuację mogłaby zmienić tragiczna sytuacja na greckich wyspach. Turyści wystraszeni perspektywą niespodziewanych wydarzeń za granicą mogą zdecydować się na pozostanie w kraju.

Czy w takim razie można liczyć, że jeszcze podczas tych wakacji Polacy zrezygnują z wyjazdów zagranicznych i zdecydują się na polskie morze bądź góry czy Mazury? – Po fali niedzielnych zapytań, dotyczących poniedziałkowych wylotów, teraz nie obserwujemy szczególnego zdenerwowania wśród klientów. Nasi klienci mający możliwość bezpłatnej zmiany wyjazdu najczęściej zmieniają teraz na Bułgarię, Cypr lub Turcję – mówi Jarosław Kałucki, ekspert w Travelplanet.pl.

Ale zmiana kierunku nie jest taka prosta. Zgodnie z prawem, jeśli nie ma przeszkód, by impreza się odbyła, nie ma też powodu, by z niej rezygnować bez poniesienia kosztów przewidzianych w umowie. Dotrzymanie warunków umowy obowiązuje obie strony. Touroperatorzy najczęściej sami i bezzwłocznie kontaktują się z klientami, którzy mieli lub w najbliższym czasie mają polecieć w zagrożony rejon, proponując im wypoczynek w innym hotelu, w innym kraju lub w innym terminie albo zwrot pieniędzy. Jedno z biur daje upusty klientom, którzy mieli lecieć do strefy zagrożonej, a zdecydują się na wakacje w północnej części Rodos. Ich wakacje mają szanse stanieć od 500 do 1000 zł od osoby.

Czytaj więcej

Niemiłe niespodzianki w podróżach. Jak uniknąc kłopotów

– Jak obserwujemy, turyści nie są skłonni rezygnować z dawno ustalonego terminu wyjazdu. Zależy im na zrealizowaniu urlopu i wypoczynku. A ponieważ są świadomi, że pożar to zdarzenie nadzwyczajne i nie do przewidzenia, przystają na alternatywne rozwiązanie. W Travelplanet zanotowaliśmy tylko jedną anulację klienta, opiewała ona na 13 tys. zł – dodaje Jarosław Kałucki.

Większość obecnych zapytań dotyczy wylotów na Rodos w odległych terminach, ale nie pociąga to za sobą decyzji o anulowaniu wakacji. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jaka sytuacja będzie za kilka tygodni.

Jeśli ktoś decyduje się na tygodniowe wczasy, to najczęściej wybierze kierunek zagraniczny. Wyjazd pięciodniowy kosztuje zazwyczaj niewiele mniej niż siedmiodniowy, bo najdroższy jest w takim pakiecie transport.

– Od 2020 roku obserwujemy zmianę zachowań turystów, jeśli chodzi o długość pobytu. Bo i w górach, i nad morzem obserwujemy większy spadek liczby dni pobytu niż liczby turystów. Więc nie tylko turystów przyjechało mniej, ale jeszcze przyjechali na krócej. Czyli w większym stopniu ich brakuje – tłumaczy Aleksander Luchowski, prezes Selectivv, firmy, która przeprowadziła badania tegorocznych wyjazdów Polaków na wakacje, opierając się na logowaniu telefonów komórkowych. Badania były prowadzone w ciągu pierwszych trzech tygodni wakacji, czyli od 26 czerwca do 17 lipca 2023.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Jeden diament odmieni los zadłużonego mieszkańca Indii
Biznes
Unikalna kolekcja autografów sprzedana za 78 tys. funtów. Najdroższy Mao Zedong
Biznes
Japończycy kontra turyści. Ceny w restauracjach różne dla miejscowych i gości
Biznes
Wymiany aktywami nie będzie. Bruksela zabrania transakcji z Rosjanami
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Biznes
Bernard Arnault stracił w 2024 r. więcej niż jakikolwiek miliarder