Reklama
Rozwiń

Volkswagen na salonie w Genewie zaprezentował najnowsze rozwiązania IT w swoich autach

Nie ma już wielkich przyjęć i prezesa chwalącego się jak fantastyczną firmą jest Volkswagen. Największy niemiecki producent samochodów wybrał inną strategię, by zaistnieć podczas Międzynarodowego Salonu Samochodowego w Genewie.

Aktualizacja: 01.03.2016 11:23 Publikacja: 01.03.2016 10:53

Bugatti Chiron

Foto: AFP

Kameralne przyjęcie, nie na półtora tysiąca, ale dla kilkuset osób. Rezygnacja z wytwornych rautów z pokazami ogni i imprezami światło i dźwięk były pierwszymi oszczędnościami wprowadzonymi przez nowego prezesa VW, Matthiasa Muellera. On sam nie lansuje się tak, jak jego poprzednik Martin Winterkorn.

Nikt też nie mówi o najnowszych rozwiązaniach inżynieryjnych, nowych oszczędnych silnikach - co przez lata słyszeliśmy od koncernu z Wolfsburga. I zamiast wianuszka prezesów, młody pracownik firmy, przyjęty do pracy w Grupie VW w listopadzie opowiedział ze sceny o najnowszych rozwiązaniach IT, jakie znajdą się w jej autach.

- W przyszłości parkingi zostaną zmienione w parki, bo nie będzie już potrzeba tyle miejsca do postawienia samochodów, a po ulicach pojadą samochody autonomiczne i to szybko, bo znikną korki. Znacznie mniej czasu będziemy spędzali na dojazd do pracy - mówił 42-letni Juergen Jungwirth, który teraz odpowiada za cyfryzację koncernu. Wcześniej pracował w Apple. To jedna ze strategicznych zmian, jaka zaszła w tej firmie.

To wszystko oczywiście w cieniu akcji przywoławczej, jaka już się zaczęła w Europie i toczących się negocjacji z Amerykanami i świadomości, że za oceanem nie pójdzie tak łatwo jak na własnym rynku, gdzie i konsumenci i władze są znacznie bardziej życzliwe wobec kłopotów VW. Ale wielka amerykańska niewiadoma spowodowała, że wyniki finansowe za 2015 rok zostaną ogłoszone dopiero w kwietniu, chociaż na przykład Audi nie ma takich problemów i poda je w najbliższy czwartek.

Nikt z gospodarzy nie zająknął się nawet o tym ile koni mechanicznym pod maskami będą miały takie auta, a to zazwyczaj było tematem przewodnim prezentacji.

A i bohaterem pokazu przedpremierowego było auto niezwykle - Bugatti Chiron, o tej marce spekulowano, że skoro jest tak ekskluzywna i droga, to VW z powodu kłopotów i kuracji odchudzającej będzie chciał się jej pozbyć. Chiron kosztuje 2,4 mln euro i VW pokazał go jako ciekawostkę. Bo wieczór należał do Juergena Jungwirtha i jego wizji stworzenia „centrów przyszłości" Volkswagena w Niemczech i w Kalifornii, gdzie informatycy będą pracowali razem z projektantami i wspólnie wypracują nowy model sprzedaży aut, która już tylko sporadycznie będzie się odbywała w salonach.

Sam Volkswagen ma stać się cyfrowym koncernem motoryzacyjnym, jedynym w swoim rodzaju w branży. I dopiero, kiedy Jungwirth skończył, na scenie pojawił się Matthias Mueller, który delikatnie przypomniał, że VW jednak nadal będzie produkował samochody. I, że sprzedaż aut koncernu, mimo wszystkich kłopotów nadal rośnie. Wtedy odsłoniono najnowszego Bugatti i wszystko było ja zwykle podczas salony samochodowego, tylko w mniejszym wymiarze. Mimo, że akurat obecny genewski salon jest rekordowy pod względem liczy akredytowanych dziennikarzy i biletów wstępu sprzedanych online.

Danuta Walewska z Genewy

Biznes
Trump wysyła listy i grozi BRICS, polskie firmy liderami AI, paraliż w Rosji
Biznes
Benefit Systems na rynku wellbeing: przepis na skalowalny sukces
Biznes
Spotify zirytował turecki rząd. Playlisty obrażają żonę Erdogana
Biznes
Napięcia UE–Chiny. Rozmowa Trumpa i Zełenskiego i szczyt BRICS w Rio
Biznes
Rosyjski bogacz traci majątek. Sfinansuje wojnę Putina