Świąteczny konflikt Polaków z Netflixem

Polscy filmowcy walczą o swoje tantiemy z filmów wyświetlanych na Netflixie. Minister cyfryzacji chce usunięcia zapisu o tantiemach z ustawy o prawach autorskich, na których właśnie mogliby zarabiać Polacy.

Publikacja: 25.12.2022 08:10

Świąteczny konflikt Polaków z Netflixem

Foto: AdobeStock

Środowisko filmowe zareagowało oburzeniem na odwiedziny szefa Netflixa u prezydenta Andrzeja Dudy. Obawiają się, że stracą szanse na tantiemy, które ma wprowadzić nowelizowana właśnie ustawa o prawach autorskich. Tantiemy oznaczają dla nich zarabianie na sukcesie własnych filmów. Prace nad ustawą, która wprowadza dyrektywę o prawie autorskim, przeciągają się tak, że implementacja przepisów jest już spóźniona o ponad rok, jesteśmy daleko za pozostałymi państwami UE, a ustawa powinna niebawem trafić do Sejmu. Tymczasem minister cyfryzacji opowiedział się właśnie – za usunięciem zapisu o tantiemach.

Lobbing budzi niepokój

Problem polega na tym, że ustawa gwarantująca polskim filmowcom wypłaty tantiem za oglądanie ich filmów na platformach streamingowych – ma trafić niebawem do Sejmu, a środowisko obserwuje starania, by z tekstu ustawy zniknął kluczowy zapis, który im te wypłaty gwarantuje. - Oburzyło nas, że Netflix w trakcie konsultacji społecznych złożył propozycję, która wypacza sens tantiem ustawowych. My postrzegamy działania Netflixa jako zmierzające do całkowitego wykreślenia znowelizowanego przepisu art .70 ust. 2 pkt 5, który wprowadza tantiemy za wyświetlenia na platformach streamingowych – mówi Dominik Skoczek, dyrektor Związek Autorów i Producentów Audiowizualnych.

- Zintensyfikowane działania platformy Netflix, na czele z wizytą w Polsce jej szefa Reeda Hastingsa, stanowią dla mnie powód do niepokoju i nie mogę pozostać wobec nich obojętnym – napisał Jacek Bromski, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich, w liście otwartym, publikowanym też na łamach Rzeczpospolitej. 

Czytaj więcej

Jacek Bromski: Netflix szykuje pułapkę na polskich filmowców

Branża boi się, bo na stole są spore pieniądze za wyświetlanie filmów na platformach streamingowych, a zarazem - kończy im się cierpliwość, bo filmowcy z innych krajów unijnych już zarabiają dzięki wdrożeniu w ich krajach dyrektywy o prawach autorskich. Projekt ustawy wisi jeszcze na stronie Rządowego Centrum Legislacji.

Warto tu zauważyć, że brak korzyści płynących z popularności filmu to nowość, którą przyniosły technologie VOD. Wcześniej twórcy nie mieli problemów z uzyskaniem tantiem za wyświetlanie ich filmów podczas kolejnych seansów w kinach czy w telewizji, ale dziś –ich film zdobywa ogromną oglądalność na kilku dostępnych platformach, a twórcy nic z tego nie mają. Filmowcy twierdzą, że platformy lobbują dziś, by ominąć kluczowe zapisy nowelizowanej ustawy, które wprowadzą długo wyczekiwane wynagrodzenia (właśnie tantiemy) dla polskich twórców za  wyświetlanie ich filmów w Polsce. Paradoksalnie, już dziś dostają tantiemy za oglądanie tych samych filmów na tych samych platformach – za granicą, we Francji, Hiszpanii, a nawet w Estonii, ale w Polsce – nadal nie, bo ma do tego podstaw prawnych.

- To, że dyrektywa unijna nadal nie jest u nas wprowadzona, też jest wynikiem lobby Netflixa wśród naszych ustawodawców – mówi redakcji osoba z Gildii Scenarzystów. 

Czytaj więcej

Netflix zmienia zasady wynagradzania za serialowe hity

Grudzień był ważnym czasem dla losów tej ustawy. Pod koniec listopada Ministerstwo Kultury ujawniło zaktualizowany po konsultacjach projekt ustawy implementującej unijną dyrektywę o prawie autorskim. Już 5 grudnia założyciel Netflixa, Reed Hastings, odwiedził prezydenta Andrzeja Dudę w Pałacu Prezydenckim. Ta wizyta szefa Netflixa jest odbierana przez polską branżę filmową jako próba nacisku na Polskę, by jeszcze na ostatniej prostej – wycofać zapis o „stosownym wynagrodzeniu z tytułu publicznego udostępniania utworu” na platformach streamingowych. Uczestnicy spotkania u prezydenta twierdzą jednak, że rozmowa prezydenta Dudy z Hastingsem nie dotyczyła zmian w ustawie, a jedynie polityki firmy. – Tego rodzaju spotkania z dużymi firmami mają budować dobry klimat wokół Polski, pokazywać Polskę jako kraj otwarty na inwestycje – mówi nieoficjalnie nasz rozmówca.

Niepokojące pismo

Jednak niepokój w branży filmowców wzbudziła wiadomość, która nadeszła w grudniu po spotkaniu w Pałacu Prezydenckim. Do ministerstwa kultury dotarło bowiem pismo z ministerstwa cyfryzacji, które nieoficjalnie zdobyła także Rzeczpospolita. Janusz Cieszyński, minister cyfryzacji, wnosi w nim o usunięcie z projektowanej regulacji zapisów projektowanego art. 70 ust. 21 pkt 5. Pismo to, które krąży po stowarzyszeniach filmowców, wywołało ogromne oburzenie, tym bardziej, że oficjalnie konsultacje już się skończyły i jest to zmiana sprzeczna z konsultacjami ze środowiskiem filmowców.- Latem ministerstwo kultury konsultowało ustawę ze środowiskiem filmowym. Aż tu nagle szef Netflixa wpada do prezydenta i premiera i okazuje się, że próbują z tej ustawy wykreślić ten właśnie najważniejszy dla nas zapis – mówi nasz rozmówca z branży filmowej. Spekulacje są różne, wiadomo jedynie, że Netflix zapowiada ogłoszenie jakiejś istotnej dla polskiego rynku informacji na początku 2023 roku, branża obawia się – usłyszała Rzeczpospolita - że polscy politycy mogliby zgodzić się w zamian za to – na wykreślenie zapisu o tantiemach. A to pozbawia zysków z wykorzystywania ich dzieł w internecie filmowców, którzy produkują filmy dla zysku, więc zależy im na licznie odsłon, bo na nich zarabiają. 

Czytaj więcej

Prawo do tantiem jest niezbywalne

Skoczek wyjaśnia, że gdy Netflix kupuje w Polsce gotowy film, płaci jego producentowi, ale nie płaci w ogóle – tantiem, czyli dodatkowych wynagrodzeń dla twórcy za kolejne odsłony filmu. We Francji, Włoszech, Hiszpanii, na Litwie, Slowenii – płaci takie tantiemy, wiec jeśli polski serial, jak np. Sexify – jest emitowany we Francji czy Włoszech – to polska ZAPA ma podpisane z ich siostrzanymi organizacjami porozumienia – i dostaje wynagrodzenie dla twórców.

Filmowcy się boją, bo negatywny efekt rozwiązań proponowanych przez Amerykanów już widać ich zdaniem na innych rynkach, gdzie lobbing się powiódł, np. w Szwecji czy Niemczech. Polscy filmowcy działają w międzynarodowych organizacjach i stąd wiedzą, jak toczyły się tam rozmowy z Netflixem. Stąd daleko posunięty sceptycyzm co do przyszłych propozycji tej firmy w Polsce.

- W Niemczech to jest totalna lipa, znikoma liczba twórców otrzymuje te wynagrodzenia, bo warunki takich umów są tak skonstruowane, że wynagrodzenia są wypłacane tylko twórcom filmów zamawianych przez Netflixa. A jednak większość filmów – jest zakupione na licencji od innych producentów I tu Netflix nie płaci tantiem. W Niemczech by dostać wynagrodzenie, trzeba pokonać próg 10 mln odsłon materiału obejrzanego co najmniej w 90 proc. - więc to wynagrodzenie jest symboliczne I ograniczone do absolutnych hitów – mówi Skoczek.

Filmowcy śledzą rozwój sytuacji na rynku niemieckim, bo w Polsce Netflix jeszcze nie przedstawił swoich konkretnych propozycji umów z twórcami, ale intensywnie powoływał się właśnie na przykład niemiecki.

Gdy nie wiadomo, o co chodzi…

Ile zarobiliby polscy filmowcy na odsłonach w Polsce, tego nie wiedzą, ale mają przedsmak zysków, bo od dwóch lat obserwują gwałtowny wzrost wynagrodzeń spływających do Polski z Netflixa, właśnie na podstawie dyrektywy wdrożonej w innych krajach UE. – Wiemy więc, że dużo wyższe wynagrodzenia umykają twórcom w Polsce, bo przecież polskie produkcje są rzadziej oglądane we Francji niż tutaj. Twórcy też to czują, że nie mają nic z popularności swoich dzieł, bo w momencie sukcesu filmu koledzy myślą, że są krezusami, a nic kompletnie nie dostają – mówi Skoczek, który zwraca też uwagę na aspekt ekonomiczny polskiego zacofania. - Platformy streamingowe zastępujące kino przyczyniły się do kryzysu w kinach, są alternatywą dla telewizji. Przez to, że oszczędzają na wypłatach dla twórców, mają nieuzasadnioną przewagę konkurencyjną, bo korzystają na braku regulacji polskiego rynku i naszym niedostosowaniu do rozwoju technologicznego rynku – mówi szef ZAPA.

Tymczasem tantiemy dają też źródło finansowania dla rozwoju branży i wchodzenia na rynek nowych ludzi i młodzi twórcy widzą w nich swoją ogromną szansę. Netflix i inne platformy dają im możliwość debiutu i szerokiej dystrybucji na świecie, ale z drugiej strony, wielu z nich bez tantiem nie dostałoby się do tego świata, bo wielu młodych twórców debiutowało w studiu Munka, które jest finansowane właśnie z tantiem, płaconych przez członków stowarzyszenia ZAPA. Dzięki tym wpłatom filmowcy mogą się starać o stypendia twórcze, a nawet socjalne.

Jak poinformowało – już po publikacji artykułu – biuro prasowe Netflixa, Reed Hastings odwiedził Warszawę, aby podkreślić zaangażowanie jego firmy na polskim rynku oraz uczcić otwarcie w Polsce biura na Europę Środkowo-Wschodnią. - Spotkania Reeda Hastingsa z przedstawicielami polskich władz dotyczyły obecnych i przyszłych inwestycji firmy w Polsce. Podczas swojej wizyty prezes Netflixa ogłosił, że firma rozrywkowa tylko w 2022 r. zainwestowała 400 mln zł w polskie filmy i seriale, a od 2018 r. stworzyła ponad 3500 miejsc pracy przy produkcjach własnych. Netflix zapowiedział także cztery nowe produkcje – seriale Heweliusz i Idź przodem bracie, a także filmy Lady Janosik oraz część 2 i 3 Furiozy – poinformowało biuro i dodało, że w tym samym tygodniu Hastings odwiedził także inne europejskie biura i spotykał się z pracownikami firmy, przedstawicielami lokalnych regulatorów oraz branż kreatywnych.

Środowisko filmowe zareagowało oburzeniem na odwiedziny szefa Netflixa u prezydenta Andrzeja Dudy. Obawiają się, że stracą szanse na tantiemy, które ma wprowadzić nowelizowana właśnie ustawa o prawach autorskich. Tantiemy oznaczają dla nich zarabianie na sukcesie własnych filmów. Prace nad ustawą, która wprowadza dyrektywę o prawie autorskim, przeciągają się tak, że implementacja przepisów jest już spóźniona o ponad rok, jesteśmy daleko za pozostałymi państwami UE, a ustawa powinna niebawem trafić do Sejmu. Tymczasem minister cyfryzacji opowiedział się właśnie – za usunięciem zapisu o tantiemach.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjadą na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie