Dania – jeden z największych dostawców choinek, specjalizujący się w pięknych i trwałych jodłach kaukaskich (Nordmanna) i srebrzystych świerkach – odmówiła eksportu drzewek do Rosji. Rosjanie będą musieli postawić w domach rodzime sosny i świerki, ale i tych będzie mniej.

Najpopularniejsza była jodła Nordmanna. Najubożsi zazwyczaj kupowali metrowe, i to na rynku rosyjskim produkt masowy. Średnicy stawiali na te do 2 m. A drzewa od 2 m wzwyż, nawet do 7–8 m, kupują zamożni klienci korporacyjni, służby miejskie i rosyjscy bogacze. „Kommersant” twierdzi, że takich drzewek na rynku nie będzie, bo logistyka z powodu unijnych sankcji mocno podrożała. O ile przed wojną ciężarówka z UE kosztowała 12 tys. euro, teraz najniższa cena to 28 tys. euro.

Czytaj więcej

To może pogrążyć rosyjską gospodarkę. Ekspertka recenzuje plany nowych sankcji

Alternatywa? Świerk pospolity uprawiany na miejscu. – Drzewa nie są takie złe, a różnica w cenie z jodłą Nordmanna jest tak gigantyczna, że wybór będzie na korzyść rodzimych drzew – ocenia Ilia Waseckij, główny architekt krajobrazu firmy Li-Air. Pod warunkiem, że uda się je wyciąć i przygotować do sprzedaży, bo W Rosji wszędzie brakuje ludzi do pracy z powodu mobilizacjo.

Tamtejsi sprzedawcy choinek wciąż także szukają sposobów na import równoległy (z krajów trzecich). Wielbiciele jodły duńskiej będą jednak musieli pogodzić się z wysoką ceną. Europejska choinka będzie kosztować Rosjan w ten Nowy Rok około 20 tys. rubli (ok. 1500 zł), zapowiada Władyslaw Puchariew, dyrektor firmy Elki.ru.