Boom widać także w specjalistycznych sklepach. Militaria.pl podaje, że ma już w ofercie 66 tys. produktów, a firma poza platformą online sprzedaje również w 11 sklepach stacjonarnych w całej Polsce. Szykuje się do otworzenia kolejnego, tym razem w Bydgoszczy. Firma nie odpowiedziała na nasze pytania dotyczące wzrostu sprzedaży po agresji Rosji na Ukrainę.
Dane podał za to sklep Bron.pl – w lutym jego sprzedaż wzrosła o 30 proc., ale już w marcu aż o 130 proc. W kolejnych miesiącach dynamika spadła, ale sprzedaż nadal była ok. 40–60 proc. powyżej poziomu z 2021 r. W sierpniu wzrost wynosił już poniżej 30 proc., ale w październiku znów sięgnął niemal 50 proc. – Posiadamy już 15 marek, których jesteśmy wyłącznym dystrybutorem w Polsce, oraz trzy marki własne, pod którymi produkujemy wysokiej jakości sprzęt obronny, strzelecki i survivalowy – mówi Mirosław Klekot, dyrektor e-commerce sklepu Broń.pl. Jego oferta to obecnie 170 kategorii produktowych oraz ok. 18 tys. produktów.
Firma widzi wzrost zainteresowania swoją ofertą od 2020 r. – To pandemia i przeniesienie handlu do internetu, panika, strach i poczucie zagrożenia przełożyły się na potrzebę zapewnienia sobie większego bezpieczeństwa. Wycofywanie pieniędzy z banków, gromadzenie ich w domu, chęć posiadania produktów obronnych, aby bronić swojego majątku, to wszystko przyczyniło się do wzrostu przychodów w tamtym okresie – dodaje. Obecnie sklep jest w trakcie kampanii crowdinvestingowej, z której chce pozyskać do 2,5 mln zł.
Bez zmian prawa
Nawet sklepy ogrodnicze i budowlane zanotowały wzrost zainteresowania choćby wzmocnioną odzieżą. – Tuż po ataku Rosji zniknęło wszystko, od ubrań czy rękawic po buty. Teraz jest spokojniej, ale nadal sprzedaż jest wyższa – mówi przedstawiciel jednej z sieci.
Takie zachowania pokazują, że Polacy chcą się chronić, ale w ramach obecnych przepisów. Mimo ogromnego wzrostu zagrożenia bezpieczeństwa nie rośnie wcale przyzwolenie na liberalizację obecnych dość rygorystycznych zasad uzyskania pozwolenia na broń. Z niedawnego sondażu CBOS wynika, że 35 proc. badanych uważa obecne przepisy za wystarczające, a 26 proc. wręcz twierdzi, że broń powinni mieć tylko funkcjonariusze służb mundurowych.
Zwolenników liberalizacji jest zdecydowanie mniej. – Jest za nią łącznie mniej niż jedna czwarta badanych, przy czym 18 proc. jest zdania, że dostęp do broni palnej powinien być reglamentowany, lecz powinna ją mieć w Polsce większa liczba obywateli niż obecnie, a jedynie co 20 uważa, że każdy obywatel powinien mieć prawo do posiadania broni palnej, chyba że sąd mu tego zakaże – podaje CBOS w komentarzu do wyników.