Polacy chcą się zbroić. Militarne produkty szybko znikają ze sklepów

Choć większość z nas nie chce liberalizacji przepisów o dostępie do broni, to ze sklepów – również internetowych – znikają szybko takie produkty, jak militarna odzież, hełmy czy broń bez zezwolenia.

Publikacja: 15.11.2022 22:00

Polacy chcą się zbroić. Militarne produkty szybko znikają ze sklepów

Foto: shutterstock

Atak Rosji na Ukrainę spowodował nie tylko napływ imigrantów oraz masowe zakupy do domowych spiżarni. Wielu Polaków ruszyło także po wszelkie akcesoria militarne niewymagające zezwolenia, jak odzież, racje żywnościowe, hełmy czy broń pneumatyczna. Korzystają na tym również sklepy oraz platformy internetowe.

Szturm na sklepy

Sprzedaż eksplodowała w lutym i marcu, ale po okresie uspokojenia nadal utrzymuje się na wysokim poziomie. – Kiedyś to była nisza, teraz to prężnie działająca kategoria – przyznaje Marcin Gruszka, rzecznik grupy Allegro. – W lutym mieliśmy istny boom, po kilku miesiącach sytuacja się uspokoiła, ale rynek wciąż jest na wyższym poziomie r./r. – dodaje.

Allegro podkreśla, że kategoria wciąż jest bardzo popularna, mimo iż spadła liczba zbiórek na rzecz żołnierzy ukraińskich. – Polacy kupują takie towary na własne potrzeby – mówi Marcin Gruszka.

Czytaj więcej

MON: cięć zakupów nie będzie. Analitycy mają inne zdanie o "wyścigu zbrojeń"

Boom widać także w specjalistycznych sklepach. Militaria.pl podaje, że ma już w ofercie 66 tys. produktów, a firma poza platformą online sprzedaje również w 11 sklepach stacjonarnych w całej Polsce. Szykuje się do otworzenia kolejnego, tym razem w Bydgoszczy. Firma nie odpowiedziała na nasze pytania dotyczące wzrostu sprzedaży po agresji Rosji na Ukrainę.

Dane podał za to sklep Bron.pl – w lutym jego sprzedaż wzrosła o 30 proc., ale już w marcu aż o 130 proc. W kolejnych miesiącach dynamika spadła, ale sprzedaż nadal była ok. 40–60 proc. powyżej poziomu z 2021 r. W sierpniu wzrost wynosił już poniżej 30 proc., ale w październiku znów sięgnął niemal 50 proc. – Posiadamy już 15 marek, których jesteśmy wyłącznym dystrybutorem w Polsce, oraz trzy marki własne, pod którymi produkujemy wysokiej jakości sprzęt obronny, strzelecki i survivalowy – mówi Mirosław Klekot, dyrektor e-commerce sklepu Broń.pl. Jego oferta to obecnie 170 kategorii produktowych oraz ok. 18 tys. produktów.

Firma widzi wzrost zainteresowania swoją ofertą od 2020 r. – To pandemia i przeniesienie handlu do internetu, panika, strach i poczucie zagrożenia przełożyły się na potrzebę zapewnienia sobie większego bezpieczeństwa. Wycofywanie pieniędzy z banków, gromadzenie ich w domu, chęć posiadania produktów obronnych, aby bronić swojego majątku, to wszystko przyczyniło się do wzrostu przychodów w tamtym okresie – dodaje. Obecnie sklep jest w trakcie kampanii crowdinvestingowej, z której chce pozyskać do 2,5 mln zł.

Bez zmian prawa

Nawet sklepy ogrodnicze i budowlane zanotowały wzrost zainteresowania choćby wzmocnioną odzieżą. – Tuż po ataku Rosji zniknęło wszystko, od ubrań czy rękawic po buty. Teraz jest spokojniej, ale nadal sprzedaż jest wyższa – mówi przedstawiciel jednej z sieci.

Takie zachowania pokazują, że Polacy chcą się chronić, ale w ramach obecnych przepisów. Mimo ogromnego wzrostu zagrożenia bezpieczeństwa nie rośnie wcale przyzwolenie na liberalizację obecnych dość rygorystycznych zasad uzyskania pozwolenia na broń. Z niedawnego sondażu CBOS wynika, że 35 proc. badanych uważa obecne przepisy za wystarczające, a 26 proc. wręcz twierdzi, że broń powinni mieć tylko funkcjonariusze służb mundurowych.

Zwolenników liberalizacji jest zdecydowanie mniej. – Jest za nią łącznie mniej niż jedna czwarta badanych, przy czym 18 proc. jest zdania, że dostęp do broni palnej powinien być reglamentowany, lecz powinna ją mieć w Polsce większa liczba obywateli niż obecnie, a jedynie co 20 uważa, że każdy obywatel powinien mieć prawo do posiadania broni palnej, chyba że sąd mu tego zakaże – podaje CBOS w komentarzu do wyników.

Według policyjnych statystyk w 2021 r. w Polsce wydano pozwolenia na broń dla 19 939 osób – to o ponad 4 tys. więcej niż w 2020 r.

Atak Rosji na Ukrainę spowodował nie tylko napływ imigrantów oraz masowe zakupy do domowych spiżarni. Wielu Polaków ruszyło także po wszelkie akcesoria militarne niewymagające zezwolenia, jak odzież, racje żywnościowe, hełmy czy broń pneumatyczna. Korzystają na tym również sklepy oraz platformy internetowe.

Szturm na sklepy

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Ozempic może ograniczyć picie alkoholu i palenie papierosów
Biznes
KGHM rozczarował. Mniej produkuje i sprzedaje
Biznes
Majówka 2024 z zaciśniętym pasem. Większość Polaków zostanie w domu
Materiał partnera
Raport ZUS: stabilna sytuacja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
Biznes
ZUS: 13. emerytury trafiły już do ponad 6 mln osób